Demonstracje poparcia dla Polek dotarły nawet do małych miast w Szkocji

Protest poparcia w Oban ma wymiar symboliczny, bo choć niewielki liczbowo, pokazuje, iż potrzeba solidarności w związku z sytuacją w Polsce dociera nawet do krańców Wielkiej Brytanii.
Marsz, który w 8-tysięcznym miasteczku w sobotę zorganizowała Anna Bojarska, miał na celu zwrócić uwagę społeczeństwa na próby zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce.
Jak informuje "The Oban Times", aborcje ze względu na wady płodu stanowią w Polsce 98 proc. wszystkich aborcji, a w myśl wyroku TK są nielegalne.
"Wspierając kobiety w Polsce i wychodząc na ulice, chciałam rozpowszechnić informacje o tym problemie" - przekazała Anna Bojarska.
"Wiedząc, że w Polsce trwają protesty od czasu uchwalenia ustawy, zdecydowałam się nie stać obojętnie i wspierać kobiety w Polsce w ich walce" - dodała.

Podobny protest miał miejsce m.in. w stolicy Szkocji pod polską ambasadą w Edynburgu.
"To, co dzieje się teraz w Polsce, to łamanie praw człowieka. Ja, moje dzieci i wiele innych Polek mieszkających w Szkocji mamy szczęście tu mieszkać i mieć możliwość podjęcia decyzji. Takie prawo odebrano kobietom mieszkającym w Polsce" - wskazała Bojarska.
Polki na całym świecie jednoczą się, aby wyrazić swój sprzeciw wobec zaostrzenia prawa aborcyjnego. Dziś protesty mają pojawić się m.in. w Aberdeen oraz pod polską ambasadą w Londynie, gdzie ze względu na restrykcje związane z pandemią demonstracja ma przybrać formę spokojnego spaceru z transparentami.
Ambasada RP w Londynie nie odpowiedziała na naszą prośbę, aby ustosunkować się do protestów pod jej placówką. Nie odpowiedziano nam również na pytanie, czy ktoś z pracowników ambasady planuje spotkanie z uczestnikami demonstracji.
Więcej na temat protestów w artykule: Pożar na polskich ulicach: "To jest wojna"
Czytaj więcej:
Kanada: Demonstracja pod polskim konsulatem w Toronto
Strach kobiet i lekarzy. Zakaz aborcji już działa
Sondaż: 59 proc. badanych za prawem do aborcji w przypadku trwałego uszkodzenia płodu