Koniec ery Mark & Spencer. Wypadł z prestiżowego indeksu giełdowego
FTSE (Financial Times Stock Exchange) uznaje się za barometr brytyjskiej gospodarki. Spółki są tam uszeregowane według wartości rynkowej, a członkostwo w indeksie jest postrzegane jako znak prestiżu.
To pierwszy raz, gdy detaliczny gigant wypadł z tzw. "footsie" od czasu jego uruchomienia w 1984 r. Oficjalnie decyzja ta zostanie ogłoszona dzisiaj wieczorem, ale obowiązywać będzie dopiero od 23 września.
Jak do tego doszło? Na zakończenie wczorajszych notowań wartość rynkowa spółki spadła poniżej dopuszczalnego progu - do poziomu 3,7 mld funtów. To o połowę mniej niż M&S był warty w listopadzie 2015 r. Dla porównania, jego odzieżowy rywal, koncern Next, wart jest 7,9 mld funtów - podaje BBC.
Spadek to ogromny cios dla M&S, który w 1998 roku stał się pierwszym brytyjskim sprzedawcą detalicznym, który osiągnął zysk przed opodatkowaniem w wysokości ponad 1 miliarda funtów.
Jednak w ostatnich latach Marks & Spencer coraz trudniej radził sobie z rosnącą konkurencją i nie mógł odnaleźć się w handlu internetowym.
"Inwestorzy i klienci od dziesięcioleci narzekają, że M&S nie odświeża swoich kolekcji - zwłaszcza odzieży damskiej, a ubrania nie podobają się młodszym pokoleniom" - wyjaśnia Helal Miah, analityk w Share Center. "Ponadto, spółka zbyt wolno dostosowywała się do sprzedaży detalicznej online i pozostała w tyle za konkurencją" - dodała ekspertka.