Królowa musi wyprowadzić się z Pałacu Buckingham
Ponad 3 tysiące przedmiotów jest obecnie przenoszonych ze słynnego Wschodniego Skrzydła kultowej budowli - wszystko w ramach przygotowań do wymiany instalacji elektrycznych, rur wodno-kanalizacyjnych i systemu ogrzewania, zamontowanych w pałacu niedługo po II wojnie światowej.
Remont pałacu będzie przeprowadzany skrzydło po skrzydle - wszystko po to, aby starzejąca się monarchini i jej mąż, książę Edynburga, mogli pozostać w apartamentach, w których mieszkają od 1953 r., tak długo, jak to możliwe. Prywatne pokoje królowej w północnym skrzydle będą robione na końcu, w 2025 r., kiedy Jej Królewska Mość będzie miała 99 lat, a książę Filip - 104 lata.
Elżbieta II będzie musiała przenieść się przede wszystkim ze względu na własne bezpieczeństwo - tysiące metrów starych kabli w każdej chwili może doprowadzić do zwarcia i pożaru.
Problem w tym, że monarchini "jest niezwykle pragmatyczna i chce pozostać w pałacu" - poinformował media urzędnik królewski, który prosił o anonimowość. "Dajcie mi znać, gdzie mam iść" - czytamy w nagłówkach brytyjskich gazet.
Remont Pałacu Buckingham ma kosztować 369 milionów funtów i trwać w sumie 10 lat. Pierwsze prace ruszyły kwietniu ubiegłego roku; ich zakończenie datowane jest na 2027 rok.
Ostatnia istotna renowacja budynku odbyła się w 1952 roku, kiedy Elżbieta II objęła brytyjski tron po śmierci swojego ojca, Jerzego VI.