Polak okradł 3 solaria. "Chciał odebrać zaległe wynagrodzenie"
Grzegorz Szawica wyniósł z salonów w Belfaście i Newtownabbey w sumie £450 – w gotówce i kartach podarunkowych. 35-latka zidentyfikowała na nagraniach z monitoringu właścicielka punktów. Włamanie odkryła w drugi dzień świąt.
"Nie miała problemu z rozpoznaniem złodzieja, ponieważ znała go osobiście – przez ostatnie 10 miesięcy wykonywał dla niej prace elektryczne. Zeznała, że wcześniej posiadał on klucze do salonów, ale je oddał. Widocznie dorobił sobie kopie” - donosi "Irish Independent”.
Polak, który nie posiada stałego miejsca zamieszkania, początkowo wszystkiemu zaprzeczył, jednak po przedstawieniu nagrań z monitoringu przyznał się do włamań z zamiarem kradzieży.
Obrońca Szawicy tłumaczył, że jego klient chciał odzyskać zaległą zapłatę za swoje usługi – łącznie £2 tys. Poszkodowana zaprzeczyła, jakoby takie zobowiązanie istniało.
"Podjął głupią decyzję o włamaniu i zabraniu sobie pieniędzy. Operacja była zupełnie amatorska – Szawica dobrze wiedział, że w salonach jest zainstalowany monitoring, a właścicielka go zna. Miał świadomość, że nie ujdzie mu to na sucho, ale miał już dosyć pustych obietnic. Postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość” - usprawiedliwiał elektryka obrońca.
Oskarżyciel zeznał jednak, że zapłata za usługi miała wynosić zgodnie z umową tylko £100.