Amazon podpowiada jak zrobić własną bombę. W polu "inni kupili również" wyświetla niezbędne części

Funkcja, o której mowa, pokazuje potencjalnym klientom co jeszcze zamówili inni kupujący, po zakupie danego przedmiotu. Lista "inni kupili również" sortowana jest według popularności i aktualizowana w czasie rzeczywistym - wyświetla się po dodaniu produktu do koszyka.

To właśnie ten algorytm spowodował, że Amazon znalazł się w ogniu krytyki. Sprawę nagłośnili dziennikarze Channel 4, którzy odkryli, że firma zupełnie nieświadomie instruuje kupujących jak wykonać bombę domowej roboty.

I tak na przykład kupując niektóre chemikalia, skrypt sugeruje zakup metalowych kulek do łożysk, które znajdują się w większości amatorskich bomb. Dodając je do koszyka, Amazon sugeruje wygodny, mobilny detonator o dużym zasięgu oraz zapalnik.

Dziennikarze zauważyli również, że za pośrednictwem Amazona z łatwością można również zakupić duże ilości prochu. Mimo obowiązującego prawa, które zakazuje posiadania więcej niż 100 gramów tego materiału wybuchowego, z łatwością zakaz ten można obejść. Zamawiając produkty, które zawierają proch w swoim składzie, reporterzy Channel 4 pozyskali w ten sposób 45 kg tej substancji - tyle, ile potrzeba, aby skonstruować ładunek wybuchowy.

Szeroko komentowana w brytyjskich mediach sprawa doczekała się oficjalnego komentarza ze strony Amazona. "Wszystkie produkty, jakie sprzedajemy, spełniają nasze wewnętrzne kryteria, zgodne z prawem w Wielkiej Brytanii. Regularnie współpracujemy z policją oraz wymiarem sprawiedliwości, pomagając w wielu śledztwach" - przekazał krótko rzecznik giganta handlowego.

Bomba, która wybuchła w pociągu na stacji Parsons Green, była wykonana domowymi sposobami z powszechnie dostępnych materiałów. Gdyby zadziałała poprawnie, bilans ofiar mógłby wyglądać znacznie inaczej.