Aktywiści ochrony prywatności: "Policja powinna przedstawiać nakaz przed sprawdzeniem telefonu"
Ta metoda śledztwa, coraz częściej stosowana przez służby mundurowe, jest niedostatecznie kontrolowana i przeprowadzana przez niewykwalifikowanych funkcjonariuszy – informuje Privacy International.
Elektroniczny sprzęt kryminalistyczny jest wykorzystywany od lat na lotniskach i w portach jako element walki z terroryzmem. Już w 2012 roku zaniepokojenie praktyką wyraził David Anderson, niezależny ekspert prawa antyterrorystycznego.
Obecnie technologia coraz szerzej wykorzystywana jest przez policję. Z raportu opublikowanego w magazynie Bristol Cable wynika, że w samym północnym Yorkshire w 2015 roku sprawdzonych zostało w ten sposób 50 telefonów.
Autorzy raportu ostrzegli, że istnieje ryzyko zniszczenia ważnych danych przez niewyszkolonych funkcjonariuszy. Jednym słowem, lokalne posterunki policji nie są jeszcze gotowe na takie metody działania.
“Z raportu wynika, że mundurowi tracili dane, zakłócali ważne dochodzenia oraz łamali prawo do prywatności użytkowników. Nowoczesne telefony komórkowe nie są tylko telefonami, ale także minikomputerami, aparatami fotograficznymi, kamerami, odtwarzaczami video, kalendarzami, dyktafonami, pamiętnikami, albumami, mapami. Dlatego też przeszukiwanie telefonu nie może być porównywane do przeszukiwania domu czy tym bardziej kontroli osobistej” - podkreśla Millie Graham Wood, oficer Privacy International.
Zgodnie z Ustawą o Dowodach Kryminalnych i Policyjnych, mundurowi mogą przeglądać, zabezpieczać i przechowywać dane z telefonu komórkowego każdego aresztowanego w wyniku podejrzenia o popełnienie przestępstwa. Wszelkie dane mogą być wykorzystywane wyłącznie dla potrzeb śledztwa.
