Magda Linette: Stać mnie na miejsce w pierwszej "50"
Sezon 2016 nie był zbyt udany dla poznanianki. Nie zanotowała spektakularnych wyników, a wszystkie turnieje Wielkiego Szlema zakończyła na pierwszej rundzie. Jak zaznaczyła, słabsze występy były spowodowane m.in. kłopotami zdrowotnymi.
"Nie jestem zadowolona z miejsca w rankingu, bowiem w ubiegłym roku byłam 64. Na pewno wymagam od siebie dużo więcej i jeśli zdrowie dopisze, stać mnie na miejsce w pierwszej pięćdziesiątce. W minionym roku miałam sporo problemów zdrowotnych, dlatego cieszę się też, że udało mi się zakończyć sezon w pierwszej setce. Nie zrzucam wszystkiego na kontuzje. Miałam też trochę kłopotów ze sprzętem, zmieniłam rakietę ze względu na uraz nadgarstka" - tłumaczyła.
Nie będąc w pełnej dyspozycji fizycznej Linette przyznała, że często brakowało jej pewności siebie.
"Miałam dużo takich momentów zawahania. Trochę czasu potrzebowałam, by bardziej uwierzyć w siebie, szczególnie w takich momentach, gdy jest po sześć w secie i czasami trzeba podjąć ryzyko. Wiem, że wiele rzeczy siedzi w głowie" - podkreśliła.
W poniedziałek w Poznaniu zaczęła przygotowania do nowego sezonu. Za tydzień wylatuje do Chin, do sprawdzonego ośrodka w Kantonie, gdzie trenuje tam już od kilku lat.
"W Chinach mogę trenować w bardzo dobrych warunkach z mocnymi dziewczynami. Około 10 zawodniczek plasuje się w drugiej dwusetce rankingu. Poza tym jest tam na tyle ciepło, że zajęcia mamy na zewnątrz, a to dla mnie ma duże znaczenie, bo ja preferuję przygotowania +na dworze+. Poza tym w Chinach mam każdy dzień dobrze zaplanowany, mam czas na trening, naukę i tak naprawdę nic mnie nie rozprasza. A gdy jestem w domu, to jednak zawsze jest coś innego do zrobienia" - wyjaśniła.
Nie ukrywa, że nie bez znaczenia istotną rolę w tych przygotowaniach odgrywa aspekt finansowy.
"Chiny nie są tak drogim miejscem do przygotowań jak Stany Zjednoczone czy Dubaj, gdzie naprawdę trzeba duża zapłacić za pobyt" - zaznaczyła.
W przyszłym roku chce piąć się w rankingu, a jednym ze sposobów mają być lepsze występy w turniejach Wielkiego Szlema.
"W minionym roku nie zagrałam w nich tak, jakbym chciała. A te turnieje to kopalnia punktów i powiedzmy sobie szczerze, duży zastrzyk finansowy" - stwierdziła.
Linette wolny czas poświęca przede wszystkim na naukę. Kilka miesięcy temu zaczęła studiować przez internet na Indiana University.
"Organizacja WTA ma podpisaną umowę z tą uczelnią. Bardzo dużo zawodniczek z tego korzysta, m.in. w ubiegłym roku Venus Williams ukończyła studia magisterskie. Ja studiuję biznes i administrację, zaliczam pierwszy semestr. Na początku język był pewną barierą, ale teraz idzie mi coraz lepiej. Jestem zadowolona z tego, że zaczęłam coś innego. Nie planuję grać dłużej niż do 32. roku życia, a mam dużo pomysłów na to, co będę robiła po zakończeniu kariery. Mam nadzieję, że te studia mi w tym pomogą" - powiedziała.
Tenisistka kilka dni temu zmieniała barwy klubowe. Wychowanka Grunwaldu Poznań obecnie reprezentuje poznański AZS.
"Poprzedni klub pomagał mi w młodych latach, wiele mu zawdzięczam. Jestem dumna, że pochodzę i mieszkam w Poznaniu, dlatego nie chciałam zmieniać klubu na inny, spoza mojego miasta. Wierzę, że i ja, i AZS skorzysta na tej współpracy. Chciałabym promować ten sport wśród najmłodszych, pokazać, że nie jest to sport dla dzieci z bogatych rodzin, bo ja z takiej nie pochodzę" - podsumowała tenisistka.