Brytyjskie farmy bez imigrantów?
Minister ds. imigracji, Mark Harper, postanowił zlikwidować rządowy program, dzięki któremu imigranci spoza Unii Europejskiej mogli przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii, by pracować przy zbiorach warzyw i owoców.
Reklama
Reklama
Zdaniem ministra, w czasach dużego bezrobocia w kraju należy dać możliwość pracy przede wszystkim Brytyjczykom. "Nasi rodzimi pracownicy powinni wystarczająco zapewnienić siłę roboczą w sektorze rolnictwa" - stwierdził Mark Harper, cytowany przez portal BBC.
Likwidacja Seasonal Agricultural Workers Scheme (SAWS) budzi jednak duży niepokój wśród właścicieli farm oraz producentów przetworów owocowych i warzywnych. "Jesteśmy tą decyzją bardzo rozczarowani i sfrustrowani, bo program ten świetnie się sprawdzał" - stwierdził Chris Newenham, dyrektor farm produkujących dżemy owocowe Wilkin&Sons.
Rząd chce, aby w rolnictwie zatrudniać przede wszystkim bezrobotnych Brytyjczyków. "Bardzo byśmy chcieli to zrobić, ale żeby odpowiednio przyuczyć ich do pracy, ponieślibyśmy pięciokrotnie wyższe koszta niż zatrudniając imigrantów z Europy Wschodniej. Ponadto na brytyjskich pracownikach nie zawsze można polegać, często są oni mniej wydajni i niektórzy po prostu nie nadają się do tej pracy" - podsumował James Hallett z British Growers Association.
Od 1953 roku na farmach Wilkins&Sons pracowały tysiące imigrantów z Bułgarii i Rumunii. Od końca br., gdy brytyjski rynek pracy zostanie dla nich otwarty bez ograniczeń, nie będą potrzebować dodatkowych zezwoleń. Jednak owoce i warzywa zbierali nie tylko obywatele krajów europejskich. "Przyjeżdżają tu do pracy ludzie z całego świata" - twierdzi Dezi Pavlova, 24-letnia bułgarska studentka, która przez ostatnich kilka lat zatrudniała się sezonowo w Essex.
Raport Komitetu Doradczego ds. Imigracji ostrzega, że likwidacja programu SAWS może podwyższyć koszty zatrudnienia w sektorze rolniczym, a w konsekwencji spowodować podwyżkę cen warzyw i owoców.
Likwidacja Seasonal Agricultural Workers Scheme (SAWS) budzi jednak duży niepokój wśród właścicieli farm oraz producentów przetworów owocowych i warzywnych. "Jesteśmy tą decyzją bardzo rozczarowani i sfrustrowani, bo program ten świetnie się sprawdzał" - stwierdził Chris Newenham, dyrektor farm produkujących dżemy owocowe Wilkin&Sons.
Rząd chce, aby w rolnictwie zatrudniać przede wszystkim bezrobotnych Brytyjczyków. "Bardzo byśmy chcieli to zrobić, ale żeby odpowiednio przyuczyć ich do pracy, ponieślibyśmy pięciokrotnie wyższe koszta niż zatrudniając imigrantów z Europy Wschodniej. Ponadto na brytyjskich pracownikach nie zawsze można polegać, często są oni mniej wydajni i niektórzy po prostu nie nadają się do tej pracy" - podsumował James Hallett z British Growers Association.
Od 1953 roku na farmach Wilkins&Sons pracowały tysiące imigrantów z Bułgarii i Rumunii. Od końca br., gdy brytyjski rynek pracy zostanie dla nich otwarty bez ograniczeń, nie będą potrzebować dodatkowych zezwoleń. Jednak owoce i warzywa zbierali nie tylko obywatele krajów europejskich. "Przyjeżdżają tu do pracy ludzie z całego świata" - twierdzi Dezi Pavlova, 24-letnia bułgarska studentka, która przez ostatnich kilka lat zatrudniała się sezonowo w Essex.
Raport Komitetu Doradczego ds. Imigracji ostrzega, że likwidacja programu SAWS może podwyższyć koszty zatrudnienia w sektorze rolniczym, a w konsekwencji spowodować podwyżkę cen warzyw i owoców.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama