Kolejny atak na polski sklep na Wyspach
4
Nieznani sprawcy podłożyli ogień w sklepie prowadzonym przez parę Polaków w Swindon. Pożar strawił towar i poważnie uszkodził budynek. Policja nie wyklucza podpalenia.
Reklama
Reklama
Swindon to duże skupisko Polonii, w którym żyje ok. 7 tys. naszych rodaków. To miasto w południowo-zachodniej Anglii stało się domem dla Danuty i Ryszarda Cekusów, którzy od dwóch lat prowadzlili sklep przy Cricklade Road. Małżeństwo pracowało przez siedem dni w tygodniu, aby mieć pewność, że ich biznes działa jak trzeba.
Niestety, jeden dzień wystarczył, żeby na zawsze zmienić życie polskich imigrantów. W nocy z wtorku na środę ich sklep stanął w ogniu. Spłonęło dużo towaru, a obiekt został poważnie zniszczony. Policja podejrzewa, że podpalenie było celowe.
"Nie wiem, jak ktoś mógł to zrobić" - żali się 58-letnia właścicielka, cytowana przez portal Swindon Advertisee. "Nie mam pewności, czy nasze ubezpieczenie pokryje straty. Jeśli nie, to nigdy nie będziemy w stanie ponownie otworzyć sklepu" - dodaje.
W szoku są także stali klienci "Z Polski Do Anglii". "Czuję się nieswojo, kiedy pomyślę, że ktoś mogł to zrobić specjalnie" - wyznaje 35-letnia Polka, która codziennie odwiedziała sklep państwa Cekusów.
Zdaniem rzecznika policji w Wiltshire, wszystko wskazuje na to, że "ktoś włożył coś do skrzynki na listy, po czym ją podpalił".
Śledztwo w tej sprawie już trwa, a policja apeluje o informacje, które mogłyby pomóc w dochodzeniu. Można się kontaktować, dzwoniąc pod nr 101 lub anonimowo do Crimestoppers - 0800 555 111.
To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi do podpalenia polskiego sklepu na Wyspach - Delikatesy w Northampton dwukrotnie były celem ataków o podłożu rasistowskim.
Niestety, jeden dzień wystarczył, żeby na zawsze zmienić życie polskich imigrantów. W nocy z wtorku na środę ich sklep stanął w ogniu. Spłonęło dużo towaru, a obiekt został poważnie zniszczony. Policja podejrzewa, że podpalenie było celowe.
"Nie wiem, jak ktoś mógł to zrobić" - żali się 58-letnia właścicielka, cytowana przez portal Swindon Advertisee. "Nie mam pewności, czy nasze ubezpieczenie pokryje straty. Jeśli nie, to nigdy nie będziemy w stanie ponownie otworzyć sklepu" - dodaje.
W szoku są także stali klienci "Z Polski Do Anglii". "Czuję się nieswojo, kiedy pomyślę, że ktoś mogł to zrobić specjalnie" - wyznaje 35-letnia Polka, która codziennie odwiedziała sklep państwa Cekusów.
Zdaniem rzecznika policji w Wiltshire, wszystko wskazuje na to, że "ktoś włożył coś do skrzynki na listy, po czym ją podpalił".
Śledztwo w tej sprawie już trwa, a policja apeluje o informacje, które mogłyby pomóc w dochodzeniu. Można się kontaktować, dzwoniąc pod nr 101 lub anonimowo do Crimestoppers - 0800 555 111.
To nie pierwszy raz, kiedy dochodzi do podpalenia polskiego sklepu na Wyspach - Delikatesy w Northampton dwukrotnie były celem ataków o podłożu rasistowskim.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama