UK: Nowa ustawa o prawach pracowniczych pod znakiem zapytania po zmianach w rządzie

Christina McAnea, sekretarz generalna związku Unison, wyraziła zaniepokojenie, że po odejściu Angeli Rayner i ostatnich zmianach w rządzie, gabinet może nie być już w pełni zaangażowany w realizację tej ustawy.
Unison reprezentuje ponad milion pracowników, wielu z nich wykonuje nisko płatne zawody.
Nowa ustawa oznaczałaby poważną zmianę w prawach pracowniczych, obejmującą m.in. oczekiwaną długo przez związki zawodowe ochronę przed niesprawiedliwym zwolnieniem oraz zakaz "wyzyskujących" umów zerogodzinowych (zero-hours contracts).
Ostrzeżenia pojawiły się po tym, jak jeden z wysokich rangą posłów Partii Pracy przekazał BBC, że ustawa może zostać "opóźniona".
"Wielu moich kolegów obawia się, że przy trudnej sytuacji gospodarczej ministrowie mogą chcieć zwolnić tempo wdrażania przepisów jako gest w stronę środowisk biznesowych" – ostrzegł polityk.
Na kongresie związków zawodowych TUC w Brighton wielu liderów związkowych wyraziło obawy, że ustawa zostanie osłabiona po odejściu Angeli Rayner, zwolnieniu Justina Maddersa z funkcji ministra ds. zatrudnienia i przesunięciu Jonathana Reynoldsa z roli ministra ds. biznesu na stanowisko szefa dyscypliny partyjnej.
Liderzy związków są mocno zaniepokojeni. Odejście Rayner oznacza ich zdaniem utracenie silnego rzecznika praw pracowniczych w rządzie.
Tymczasem dyrektor sieci piekarni Gail’s Luke Johnson zaznaczył, że "każda większa firma i organizacja pracodawców sprzeciwia się tej ustawie".
Podkreślił, że tzw. "prawa od pierwszego dnia", które umożliwiałyby pracownikom zgłaszanie roszczeń o niesłuszne zwolnienie i wnioskowanie o elastyczny czas pracy już od pierwszego dnia zatrudnienia, będą zniechęcać firmy do inwestowania, zatrudniania i tworzenia nowych miejsc pracy.
Zrzeszająca związki zawodowe organizacja TUC wezwała rząd do realizacji ustawy w pełnym zakresie. Jej sekretarz generalny Paul Nowak stwierdził, że ustawa przyniesie ogromny postęp dla milionów pracowników w UK - zwłaszcza tych zatrudnionych na niskopłatnych stanowiskach i niestabilnych warunkach.
Skrytykował też pomysł ustępstw wobec przedsiębiorców. "Zapewnienie ludziom dobrze płatnej, stabilnej pracy to korzyść dla wszystkich – dla pracowników, dla rzetelnych pracodawców, których podcinają nieuczciwi gracze, oraz dla brytyjskiej gospodarki" - zauważył.
Niepokój wyrażają również związki z prawej strony ruchu związkowego – nie tylko ci, którzy tradycyjnie krytykują rząd.
Związek zawodowy Usdaw, który reprezentuje ponad 300 000 pracowników (zatrudnionych głównie w supermarketach, fabrykach i magazynach), również wyraził obawy co do potencjalnego osłabienia ustawy.
Z kolei Federacja Małych Przedsiębiorstw (FSB) uznała, że odejście Angeli Rayner i zmiany w rządzie to szansa na to, by "rozwiązać problemy" związane z ustawą o prawach pracowniczych.
Czytaj więcej:
Niestabilne warunki zatrudnienia hamują wzrost gospodarczy UK
UK: Grupy biznesowe wzywają do zmian w ustawie o prawach pracowniczych
Reforma praw pracowniczych w Wielkiej Brytanii opóźniona. Co zmieni się dopiero za dwa lata?
UK: Czy wejdzie w życie prawo do zaprzestania pracy podczas fal upałów?