Media: Szczyt na Alasce to sukces Putina, choć Trump uważa to za dowód swej siły

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że spotka się z przywódcą Rosji Władimirem Putinem w piątek 15 sierpnia na Alasce. Będzie to pierwsze spotkanie przywódców od początku drugiej prezydentury Trumpa. Planowane rozmowy potwierdził też Kreml.
Moskiewski korespondent Sky News zauważył, że choć "amerykański przywódca może uważać, że panuje na scenie politycznej - bo oto prezydent dążący do pokoju rozkazuje udać się nikczemnemu agresorowi na swój teren - to wszystko działa na korzyść Putina".
Dziennikarz przypomniał, że Stany Zjednoczone nie są członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego, co oznacza, że po przyjeździe na Alaskę Putinowi nie grozi aresztowanie.
Jak dodał, aby ta wizyta mogła się odbyć, amerykańskie ministerstwo skarbu najprawdopodobniej będzie musiało znieść sankcje nałożone na przywódcę Kremla. Tak było w kwietniu, gdy do Waszyngtonu przyleciał wysłannik Putina ds. biznesu, również objęty restrykcjami Kiriłł Dmitrijew.
W opinii Sky News cofnięcie przez USA sankcji zamiast nakładania nowych może być jeden z powodów, dla których Putin zgodził się na szczyt na Alasce. "Nawet jeśli (cofnięcie retorsji byłoby - przyp. red.) tymczasowe, byłoby to niezwykle symboliczne i stanowiłoby ogromne zwycięstwo Moskwy" – podkreśliła stacja.
Z kolei BBC oceniła, że wszelkie ewentualne ustępstwa terytorialne Ukrainy będą postrzegane jako zwycięstwo Putina. Według nadawcy może do tego dojść, gdyż dla Trumpa, "samozwańczego negocjatora", perspektywa osobistego zaangażowania się w negocjacje pokojowe może przyćmić wszelkie obawy przed ulegnięciem żądaniom rosyjskiego przywódcy.
Postawa Trumpa wobec Rosji była w ostatnim czasie bardziej stanowcza, ale nie szły za tym konkretne działania, które miałyby znaczenie dla Ukrainy. Jako przykład BBC wskazała wyznaczony Rosji przez prezydenta USA termin, w którym miała ona zgodzić się na zawieszeni broni w Ukrainie pod groźbą nałożenia dotkliwych sankcji. Termin ten upłynął najwyraźniej bez żadnych konsekwencji.
"Próba zawarcia umowy przez Trumpa i Putina bez (prezydenta Ukrainy Wołodymyra) Zełenskiego to dokładnie to, czego obawiała się Ukraina i wielu jej europejskich sojuszników" – zaznaczyła BBC.
"Trump nie może porzucić Ukrainy, godząc się na niesprawiedliwy pokój" – zaapelował w artykule redakcyjnym dziennik "Telegraph". W jego opinii "Stany Zjednoczone nie powinny iść na ustępstwa w kwestii terytorium i suwerenności Ukrainy bez wcześniejszego uzgodnienia ich z Kijowem".
Zdaniem gazety USA powinny utrzymać presję, jaką do tej pory wywierały na Moskwę, a "Trump nie może wpaść w pułapkę kompromisów w imię szybszego zawarcia pokoju".
"Granica, której nie wolno przekroczyć, to zgoda USA na próbę wymuszenia na Ukrainie porozumienia, które Putin uzna za korzystne, a Kijów - za nie do przyjęcia. Koszt tej wojny jest straszliwy, ale niesprawiedliwy pokój byłby gorszy" – podsumowała redakcja "Telegraph".
Czytaj więcej:
Trump skraca czas ultimatum dla Putina. Jest reakcja Rosji
Trump: Były prezydent Rosji "wkracza na bardzo niebezpieczną ścieżkę"
Brytyjskie media: Rozmieszczenie okrętów podwodnych przez Trumpa nie daje mu przewagi nad Rosją
Reuters o ultimatum Trumpa: Putin nie zamierza ulec
Trump: Jest szansa, że wkrótce dojdzie do spotkania z Putinem