USA zbombardowały trzy irańskie obiekty atomowe. Trump grozi silniejszymi atakami

"Zakończyliśmy nasz bardzo udany atak na trzy obiekty nuklearne w Iranie, w tym Fordo, Natanz i Isfahan. Wszystkie samoloty są teraz poza przestrzenią powietrzną Iranu. Pełen ładunek BOMB został zrzucony na główny cel, Fordo. Wszystkie samoloty bezpiecznie wracają do domu" - napisał Trump we wpisie na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
"Gratulacje dla naszych wspaniałych amerykańskich wojowników. Nie ma innego wojska na świecie, które mogłoby to zrobić. TERAZ JEST CZAS NA POKÓJ!" - dodał.
W kolejnym wpisie oznajmił, że jest to "HISTORYCZNA CHWILA DLA STANÓW ZJEDNOCZONYCH, IZRAELA I ŚWIATA", a Iran "MUSI SIĘ TERAZ ZGODZIĆ NA ZAKOŃCZENIE TEJ WOJNY".
Według anonimowego przedstawiciela władz USA, na który powołał się "New York Times", wstępne oceny skutków bombardowań wskazują na zniszczenie schowanego we wnętrzu góry zakładu wzbogacania uranu w Fordo. Uderzenia dokonano za pomocą bombowców B-2, które miały zrzucić sześć 13-tonowych bomb penetrujących MOP (Massive Ordnance Penetrators), największych nieatomowych bomb w arsenale USA.
Jak informował Fox News, w atakach na pozostałe ośrodki użyto 30 pocisków manewrujących Tomahawk.
Agencja Reutera poinformowała, powołując się na irańską agencję Tasnim, że przedstawiciel władz irańskich potwierdził, iż "część nuklearnych zakładów w Fordo została zaatakowana przez atak powietrzny wroga". Z kolei doradca przewodniczącego parlamentu Iranu, napisał w mediach społecznościowych, że Iran od kilku nocy spodziewał się ataków na Fordo i że zakłady zostały ewakuowane "dawno temu", a szkody nie są nieodwracalne.
"Nie można bombardować wiedzy" - dodał.
Atak jest pierwszym bezpośrednim uderzeniem USA na terytorium Iranu od czasu nieudanej próby odbicia amerykańskich zakładników w ambasadzie USA w Teheranie w 1980 r.
Według wcześniejszych doniesień, zarówno Iranu, jak i amerykańskiego wywiadu, Iran posiadał uran wzbogacony do poziomu 60 proc., mniejszego od ponad 90 proc. wymaganego do konstrukcji bomby atomowej. Mimo to, według Trumpa, Iran mógłby posiąść taką broń w ciągu "nawet tygodni, a przynajmniej miesięcy".
W swoim orędziu do narody wczoraj późnym wieczorem Donald Trump wezwał Iran do zawarcia pokoju, grożąc znacznie silniejszymi atakami, jeśli tego nie zrobi.
"Dzisiaj wieczorem mogę poinformować świat, że ataki były spektakularnym sukcesem militarnym. Kluczowe irańskie zakłady wzbogacania uranu zostały całkowicie i kompletnie zrównane z ziemią. Iran, tyran Bliskiego Wschodu, musi teraz zawrzeć pokój. Jeśli tego nie zrobi, przyszłe ataki będą o wiele większe i o wiele łatwiejsze" - zapowiedział Trump.
W zamieszczonym chwilę później wpisie na swej platformie Truth Social ostrzegł, że "jakikolwiek odwet ze strony Iranu przeciwko Stanom Zjednoczonym spotka się z siłą znacznie większą niż ta, której byliśmy dziś wieczorem świadkami".
Prezydent USA dziękował przy tym za współpracę premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, twierdząc, że obaj blisko współpracowali.
Czytaj więcej:
Izrael uderzył w Iran. Szykuje się nowa wojna?
Izrael: Iran zaatakował pociskami balistycznymi, dym i pożary w rejonie Tel Awiwu
Izrael i Iran kontynuują wymianę ognia, Trump rozważa włączenie USA do wojny
Trump zatwierdził plany ataku na Iran, ale czeka na ruch Teheranu
Europejscy urzędnicy ostrzegają: Atak USA na Iran mógłby wywołać zamachy terrorystyczne