Kolejna śmiertelna ofiara psa rasy American XL Bully. Policja musiała zabić zwierzę

Mężczyzna został znaleziony martwy w swoim domu we wtorek wieczorem. Policja prowadzi dochodzenie w sprawie okoliczności zdarzenia i apeluje do wszystkich osób posiadających jakiekolwiek informacje o kontakt.

Córka zmarłego - Joanne Trezise - poinformowała, że wbrew doniesieniom mediów pies nie należał do jej ojca. "Tymczasowo opiekował się psem przyjaciela, czuł się samotny po śmierci matki i potrzebował towarzystwa" - wyjaśniła w rozmowie z dziennikiem "Daily Mail".

Brytyjski rząd oficjalnie zakazał posiadania psów American XL Bully. W związku z wpisaniem ich na listę ras zakazanych od 31 grudnia 2023 r. w Anglii i Walii nie wolno ich hodować ani sprzedawać, a od 1 lutego br. także ich posiadać - chyba że wydana została odpowiednia licencja. 

Każdy właściciel psa tej rasy musi, między innymi, poddać zwierzę wykastrowaniu, wszczepić mu mikroczip, trzymać go w kagańcu i na smyczy w miejscach publicznych.

Decyzja rządu w tej sprawie była następstwem serii ataków American XL Bully na ludzi. W ciągu ostatnich dwóch lat psy tej rasy zagryzły na śmierć co najmniej 14 osób, a w ubiegłym roku odpowiedzialne były za 46 proc. ataków dokonanych przez psy w Wielkiej Brytanii, choć rasa ta stanowi znikomy odsetek wszystkich posiadanych psów.

Jednak wraz z zakazem posiadania American XL Bully wzrosło zainteresowanie Brytyjczyków innymi potencjalnie agresywnymi rasami psów. Według brytyjskiego portalu z ogłoszeniami o sprzedaży psów - puppies.co.uk - liczba wyszukiwań psów rasy cane corso zwiększyła się o 36 proc., a rottweilerów o 35 proc.