Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zwycięstwo Manchesteru City, porażka Arsenalu

Zwycięstwo Manchesteru City, porażka Arsenalu
Udany występ drużyny Manchester City (Fot. Getty Images)
Broniący tytułu piłkarskiego mistrza Anglii Manchester City pokonał w 20. kolejce Sunderland 3:2 i ma już tyle samo punktów, co pierwsza w tabeli Chelsea Londyn - 46. Lider swój mecz z Tottenhamem rozegra później. Piątej porażki w sezonie doznał Arsenal.
Reklama
Reklama

"The Citizens" w poprzedniej kolejce roztrwonili dwubramkowe prowadzenie nad Burnley i po remisie 2:2 zmarnowali okazję na zbliżenie się w tabeli do Chelsea na jeden punkt. W Nowy Rok groziło im podobne potknięcie.

Gospodarze prowadzili 2:0 po 66 minutach, a gole zdobyli Yaya Toure z Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Czarnogórzec Stevan Jovetic. Jednak już kilkadziesiąt sekund po tym drugim trafieniu straty zmniejszył Jack Rodwell, a trzy minuty później wyrównał z rzutu karnego Adam Johnson.

Z pomocą mistrzom Anglii przyszedł po raz siódmy w tym sezonie Frank Lampard. Pomocnik New York City FC, który w czwartek przedłużył wypożyczenie do Manchesteru City do końca trwającego sezonu, strzelił zwycięskiego gola w 73. minucie. Wszystkie bramki meczu padły w ciągu 16 minut.

W Southampton gospodarze objęli prowadzenie w 34. minucie. Senegalczyk Sadio Mane przyjął piłkę w bocznym sektorze pola karnego i przelobował Wojciecha Szczęsnego, który wybiegł z bramki, próbując wyprzedzić napastnika rywali. Na linii bramkowej interweniował jeszcze Niemiec Per Mertesacker, ale nie zdołał wybić piłki.

Chwilę później polski bramkarz instynktownie obronił strzał niepilnowanego w polu karnym Jamesa Warda-Prowse'a z kilku metrów. Jednak Szczęsny nie ustrzegł się błędu w drugiej połowie, gdy po dośrodkowaniu w pole karne wybił piłkę wprost pod nogi Serba Dusana Tadica, który ustalił wynik na 2:0.

"Kanonierzy" nie potrafili wykorzystać żadnej z kilku szans na zdobycie choćby honorowej bramki. To raczej gospodarze byli bliżsi strzelenia trzeciego gola, m.in. kiedy z linii bramkowej piłkę głową wybijał Francuz Mathieu Debuchy.

Arsenal musiał pogodzić się z porażką w meczu, który pozbawił go szans na wskoczenie do pierwszej czwórki w tabeli na przynajmniej dwa tygodnie. Czwarty Southampton ma bowiem o trzy punkty więcej (36), ale też znacznie lepszą różnicę bramek (+19, w porównaniu z +9 "Kanonierów").

Ekipa Swansea City, której bramkarzem jest Łukasz Fabiański, w ostatniej chwili uratowała remis 1:1 z Queens Park Rangers. Gospodarze prowadzili od 20. minuty po golu Holendra Leroya Fera, a "Łabędzi" uratował Wilfried Bony z Wybrzeża Kości Słoniowej w drugiej doliczonej minucie meczu. Wówczas zespół z Walii grał już w dziesiątkę, bowiem czerwoną kartkę ujrzał w 86. minucie Wayne Routledge.

Ciekawie było też w Liverpoolu, gdzie "The Reds" zremisowali 2:2 z zamykającym tabelę Leicester City, w składzie z Marcinem Wasilewskim (rozegrał cały mecz, zobaczył żółtą kartkę). Na dwa gole z rzutów karnych Stevena Gerrarda w pierwszej połowie odpowiedzieli między 58. a 60. minutą David Nugent oraz Jeffery Schlupp.

We wcześniejszym spotkaniu problemy miał trzeci w tabeli Manchester United. W wyjazdowym meczu ze Stoke City stracił bramkę już w drugiej minucie, kiedy strzał głową Petera Croucha przedłużył Ryan Shawcross. Choć "Czerwonym Diabłom" udało się wyrównać 25 minut później (na listę strzelców wpisał się Kolumbijczyk Radamel Falcao), to jednak goście z trudem odpierali ataki Stoke City i powinni być bardziej zadowoleni z remisu.

Był to 10. kolejny mecz piłkarzy United bez porażki. W tej serii podzielili się punktami z rywalem trzykrotnie, pozostałe siedem spotkań wygrali. Utrzymali się na trzecim miejscu, ale mają już tylko punkt przewagi nad zespołem z Southampton.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 28.05.2024
    GBP 5.0032 złEUR 4.2592 złUSD 3.9183 złCHF 4.2959 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama