Wyłoniono najgorsze sklepy internetowe na Wyspach
Zaledwie 55 proc. respondentów było zadowolonych z zakupów w sklepie sprzedawcy z kategorii DIY. Klienci narzekali przede wszystkim na brak aktualnych informacji na stronie oraz niską funkcjonalność witryny.
Niewiele lepiej wypadły sklepy Dorothy Perkins i Sports Direct, które otrzymały 61-proc. pozytywnych głosów. Na dole stawki znalazły się też B&Q (62 proc.), WHSmith (63 proc.) i JD Sports (63 proc.).
Okazuje się, że ze sprzedażą w internecie dużo lepiej radzili sobie mniejsi detaliści. Na prowadzeniu, z 94-procentową satysfakcją klienta, znalazła się marka kosmetyczna Liz Earle.
Drugie miejsce zajęli specjaliści od dźwięku - Richer Sounds oraz firmy odzieżowe - Rohan i Seasalt Cornwall (po 93 proc.).
"Sklepy internetowe z najszczęśliwszymi klientami to te, które oferują spersonalizowaną obsługę, produkty wysokiej jakości oraz szybką i wygodną dostawę" - zaznacza Harry Rose z Which? w rozmowie ze Standard.co.uk.
W ankiecie, w której wzięło 10 tys. osób, klienci oceniali witryny sklepowe pod kątem wielu czynników, w tym ceny, zakresu produktów i procesu zwrotu.