Wielkiej Brytanii grozi dotkliwa susza
Mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa jeszcze teraz odczuwają skutki ekstremalnie gorącego lata. Poziomy wody w zbiornikach w okolicach Manchesteru, Sheffield i Stoke-on-Trent są bardzo niskie, a rolnicy w całym kraju zarobili mniej z powodu słabych plonów. Farmerzy zarzucali rządowi, że zrobił za mało, aby chronić ich i ich zbiory.
Agencja Ochrony Środowiska musiała w tym roku interweniować w związku z 300 incydentami związanymi z gorącą i suchą pogodą w ciągu ostatnich kilku miesięcy - to ponad trzy razy więcej niż w poprzednich latach.
National Drought Group (NDG), która składa się z różnych organizacji zajmujących się kwestiami zasobów wody i środowiskiem naturalnym, dyskutowała nad rozsądnym dysponowaniem wody na wypadek suszy w 2019 roku.
Pomimo niedawnych opadów deszczu eksperci ostrzegli, że niektóre części północnej Anglii są szczególnie narażone na suszę. Obecny poziom wody w zbiornikach jest wciąż niski, a zapobiec temu mogłyby jedynie bezustannie jesienne i zimowe ulewy. Jeśli tak się nie stanie, wody zabraknie już wiosną 2019 roku.
Fala upałów, która przeszła przez Wielką Brytanię w tym roku, spowodowała suszę niemal w całym kraju. Słońce wypaliło trawę w największych parkach w Londynie. W Anglii wprowadzono nawet zakaz używania węża ogrodowego i podlewania ogrodów pod groźbą grzywny w wysokości tysiąca funtów.