Uszkodzenie podmorskiego kabla na Szetlandach spowodował statek rybacki
Przerwanie wczoraj rano kabla łączącego Szetlandy ze stałym lądem spowodowało, że na wyspach przestały działać telefony, komputery, nie było dostępu do internetu, a sklepy nie były w stanie przyjmować płatności kartami.
Mieszkańcy wyrażali obawy, że awaria mogła być efektem sabotażu ze strony Rosji -zwłaszcza że dowódca brytyjskich sił zbrojnych admirał Tony Radakin ostrzegał, że kraj ten może się posunąć do takich działań, a w zeszłym tygodniu awarii - choć niepowodującej tak poważnych skutków - uległ też kabel łączący Szetlandy z Wyspami Owczymi.
Operator obu kabli, firma Faeroese Telecom, poinformował jednak dzisiaj, że nic nie wskazuje, by awarie były celowe. "Mamy powody, aby sądzić, że kabel został uszkodzony przez statek rybacki. Incydent wydarzył się w zeszłym tygodniu i również (w tym przypadku) uważamy, że został on spowodowany przez statek rybacki" - wyjaśnił Pall Vesturb, szef działu infrastruktury Faeroese Telecom.
Przekazał on, że większość usług została już przywrócona, ale naprawa kabla, który został uszkodzony w zeszłym tygodniu, skończy się jutro, a uszkodzonego w czwartek - w przyszłym tygodniu.
Liczące ok. 23 tys. mieszkańców Szetlandy znajdują się w odległości ok. 80 km od Orkadów i ok. 170 km od najbliższego punktu na stałym lądzie Szkocji.
Czytaj więcej:
Brytyjski ekspert: Przecięcie podwodnych kabli może być częścią wojny podprogowej