USA: Porywacz teksańskich zakładników miał problemy psychiczne
"Nie wiem, co mu chodziło po głowie" – stwierdził Gulbar Akram, pytany przez "New York Times" o motywy, które kierowały jego bratem. Mężczyzna przedstawiał 44-letniego Faisala jako dręczonego problemami człowieka, który w ostatnich latach oddalił się od rodziny. "Ostatni raz (Gulbar) Akram widział brata trzy miesiące temu, na pogrzebie innego z ich braci, który zmarł z powodu powikłań po zakażeniu koronawirusem. Od tego czasu jego (Faisala) stan psychiczny uległ dalszemu pogorszeniu" - przekonywał Brytyjczyk.
W jego opinii porywacz prawdopodobnie w ogóle nie powinien był dostać się do Ameryki. "Każdy w mieście wie, to jest powszechnie znane, że on miał problemy ze zdrowiem psychicznym" – argumentował Gulbar Akram. Brytyjczyk zwrócił też uwagę, bez rozwinięcia tematu, że Faisal był znany tamtejszej policji antyterrorystycznej. "Jak on dostał się do Ameryki? Dlaczego przyznano mu wizę? Jak to się stało, że wylądował na lotnisku JFK i nie został ani na sekundę zatrzymany?" – zastanawiał się brat porywacza.
Według "NYT" policja brytyjska w Greater Manchester, jak też oddział antyterrorystyczny, odmówili komentarzy. Zasłaniali się m.in. względami operacyjnymi.
Gulbar Akram podkreślił, że jego brat, kiedy miał 19 lat, był aresztowany i wysłany do ośrodka dla młodych przestępców. Później skazano go na sześć miesięcy więzienia, ponieważ miał kij baseballowy podczas rodzinnej waśni z kuzynami. Dziennik nowojorski zastrzegł, że nie mógł tego niezależnie zweryfikować. Przytoczył natomiast fragment wypowiedzi Brytyjczyka, że nie wierzy, aby brat miał antysemickie lub rasistowskie przekonania.
Gulbar Akram przedstawił na dowód część nagrania sobotniej rozmowy z bratem w obecności brytyjskiej policji. Porywacz mówił m.in. "Jestem w synagodze, mam czterech pięknych facetów, czterech żydowskich facetów".
Pochodzący z pakistańskiej rodziny Faisal Akram przedostał się w sobotę z bronią w trakcie nabożeństwa do teksańskiej synagogi. Wziął czterech zakładników, w tym rabina, przy czym jednego z nich zwolnił. Kiedy pozostałym udało się zbiec po ponad 10 godzinach, do budynku wkroczyła elitarna grupa ratunkowa FBI. Policja poinformowała, że w następstwie wymiany ognia porywacz został zabity.
Czytaj więcej:
USA: Porywacz, który wziął zakładników w synagodze, był Brytyjczykiem
Manchester: Dwie osoby zatrzymane w związku z wzięciem zakładników w synagodze w USA