UEFA zajmie się kolejnym skandalem rasistowskim
UEFA zamierza zająć się sprawą domniemanych rasistowskich przyśpiewek skierowanych pod adresem piłkarza Manchesteru City, Yaya Toure w środowym meczu Ligi Mistrzów z CSKA Moskwa.
Reklama
Reklama
W spotkaniu tym z trybun dało się słyszeć rasistowskie przyśpiewki, którymi raczyli piłkarzy pseudokibice rosyjskiej drużyny. Poza tym naśladowali oni odgłosy małp a głównym obiektem ich ataku stał się czarnoskóry pomocnik City, Yaya Toure, który po spotkaniu nie krył oburzenia całym zajściem.
Władze Manchesteru City wystosowały oficjalne pismo do UEFA w tej sprawie i teraz organizacja przeanalizuje zajście i wyciągnie ewentualne konsekwencje.
Jak przypomniał dyrektor ds. komunikacji UEFA, David Farrelly, organizacja może w takich przypadkach zamykać częściowo stadion, na którym doszło do rasistowskich incydentów, a w przypadku recydywy karać zamknięciem całego obiektu i nałożyć sankcje finansowe.
W tym sezonie taka właśnie kara spadła na warszawską Legię, chorwackie Dynamo Zagrzeb oraz węgierski Honved Budapeszt. W mniejszym stopniu ukarane zostały również włoskie Lazio, cypryjski APOEL, chorwacki HNK Rijeka oraz polskie kluby, Lech Poznań i Piast Gliwice.
Jeden z twórców projektu zwalczającego rasizm w futbolu, Lord Herman Ouseley, zaapelował także do UEFA o zawieszenie sędziego meczu Ligi Mistrzów pomiędzy CSKA Moskwa i Manchesterem City. Zdaniem twórcy słynnej kampanii antyrasistowskiej "Kick It Out", sędzia środowego starcia, Ovidiu Hategan, nie powinien już więcej wykonywać swoich obowiązków.
- UEFA musi coś z tym zrobić. Ten arbiter nie wykonał dobrzej swojej pracy. Mógł w tej sytuacji poprosić o zaprzestanie rasistowskich okrzyków, a w ostateczności przerwać mecz - zaznaczył Lord Ouseley na antenie BBC Radio 5 Live. - Jeśli nadal sankcje za tego typu incydenty będą tak niewielkie, to w jaki sposób kluby mają chronić swoich piłkarzy? Dojdzie do tego, że zawodnicy zaczną po prostu schodzić z boiska tak, jak zrobił to Kevin Prince-Boateng, kiedy był jeszcze zawodnikiem AC Milan. Sprawy zaszły już za daleko, a UEFA oraz FIFA uważają nas za frajerów. Dłużej nie będziemy tego tolerowali - zagroził brytyjski parlamentarzysta.
Od roku 2009, na mocy przepisów wówczas wprowadzonych w życie, arbiter danego meczu, w którym dochodzi do incydentów na tle rasistowskim, może takie spotkanie przerwać, a nawet zakończyć przed czasem. Sędzia ma prawo przynajmniej zaapelować do osób zgromadzonych na stadionie poprzez system nagłośnienia o spokój i zaprzestanie obrażania zawodników.
Sędzia meczu CSKA-City, Rumun Ovidiu Hategan, nie skorzystał z żadnej z przysługujących mu możliwości.
Władze Manchesteru City wystosowały oficjalne pismo do UEFA w tej sprawie i teraz organizacja przeanalizuje zajście i wyciągnie ewentualne konsekwencje.
Jak przypomniał dyrektor ds. komunikacji UEFA, David Farrelly, organizacja może w takich przypadkach zamykać częściowo stadion, na którym doszło do rasistowskich incydentów, a w przypadku recydywy karać zamknięciem całego obiektu i nałożyć sankcje finansowe.
W tym sezonie taka właśnie kara spadła na warszawską Legię, chorwackie Dynamo Zagrzeb oraz węgierski Honved Budapeszt. W mniejszym stopniu ukarane zostały również włoskie Lazio, cypryjski APOEL, chorwacki HNK Rijeka oraz polskie kluby, Lech Poznań i Piast Gliwice.
Jeden z twórców projektu zwalczającego rasizm w futbolu, Lord Herman Ouseley, zaapelował także do UEFA o zawieszenie sędziego meczu Ligi Mistrzów pomiędzy CSKA Moskwa i Manchesterem City. Zdaniem twórcy słynnej kampanii antyrasistowskiej "Kick It Out", sędzia środowego starcia, Ovidiu Hategan, nie powinien już więcej wykonywać swoich obowiązków.
- UEFA musi coś z tym zrobić. Ten arbiter nie wykonał dobrzej swojej pracy. Mógł w tej sytuacji poprosić o zaprzestanie rasistowskich okrzyków, a w ostateczności przerwać mecz - zaznaczył Lord Ouseley na antenie BBC Radio 5 Live. - Jeśli nadal sankcje za tego typu incydenty będą tak niewielkie, to w jaki sposób kluby mają chronić swoich piłkarzy? Dojdzie do tego, że zawodnicy zaczną po prostu schodzić z boiska tak, jak zrobił to Kevin Prince-Boateng, kiedy był jeszcze zawodnikiem AC Milan. Sprawy zaszły już za daleko, a UEFA oraz FIFA uważają nas za frajerów. Dłużej nie będziemy tego tolerowali - zagroził brytyjski parlamentarzysta.
Od roku 2009, na mocy przepisów wówczas wprowadzonych w życie, arbiter danego meczu, w którym dochodzi do incydentów na tle rasistowskim, może takie spotkanie przerwać, a nawet zakończyć przed czasem. Sędzia ma prawo przynajmniej zaapelować do osób zgromadzonych na stadionie poprzez system nagłośnienia o spokój i zaprzestanie obrażania zawodników.
Sędzia meczu CSKA-City, Rumun Ovidiu Hategan, nie skorzystał z żadnej z przysługujących mu możliwości.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama