Trump: Jeśli Iran zaatakuje Amerykanów, uderzymy w 52 miejscach
"Iran mówi bardzo odważnie o atakowaniu pewnych miejsc w odwecie za to, że uwolniliśmy świat od ich terrorystycznego przywódcy" - napisał Trump.
"Niech to służy za OSTRZEŻENIE, jeśli Iran zaatakuje Amerykanów lub amerykańskie aktywa, to mamy namierzone 52 irańskie miejsca (odpowiadające liczbie 52 amerykańskich zakładników wziętych w niewolę przez Iran wiele lat temu)".
Wśród tych celów - według prezydenta USA - znajdować się mają miejsca "ważne dla Iranu i irańskiej kultury". "Te cele oraz sam Iran będą zaatakowane bardzo szybko i mocno" - ostrzegł. "Stany Zjednoczone nie chcą więcej gróźb" - dodał.
Iran is talking very boldly about targeting certain USA assets as revenge for our ridding the world of their terrorist leader who had just killed an American, & badly wounded many others, not to mention all of the people he had killed over his lifetime, including recently....
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 4 stycznia 2020
W swoich tweetach prezydent USA odnosił się do kryzysu zakładników w latach 1979-1981. Irańscy studenci zajęli wtedy ambasadę Stanów Zjednoczonych w Teheranie i wzięli osoby znajdujące się w placówce jako zakładników.
Do ostrzeżenia Trumpa dochodzi w trakcie wzmożonych napięć w relacjach między Waszyngtonem a Teheranem. Mocno rzutuje na nie zabicie w nocy z czwartku na piątek irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej irańskiej jednostki Al-Kuds.
Teheran zapowiedział odwet za atak na tego wpływowego na Bliskim Wschodzie wojskowego. Szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif uznał wczoraj, że "rozpoczął się koniec wrogiej działalności USA w Azji Zachodniej".
Nad meczetem w irańskim Kom, mieście uznawanym przez szyitów za święte, powiewa czerwona flaga mająca symbolizować nadchodzącą wojnę. Z kolei podczas irackich uroczystości pogrzebowych Sulejmaniego w Bagdadzie i Nadżafie wznoszono okrzyki przeciwko USA. W Iraku ogłoszono trzydniową żałobę.
W Zielonej Strefie - bagdadzkiej dzielnicy rządowo-dyplomatycznej, w której znajdują się m.in. parlament i placówki dyplomatyczne - wczoraj wybuchł pocisk. Pociski rakietowe spadły też na dzielnicę Dżadrija w Bagdadzie, a także w pobliżu amerykańskiej bazy wojskowej w mieście Balad - poinformowała iracka armia. Dodała, że nie ma ofiar śmiertelnych.
Dwa ataki na bazy wojskowe potwierdziła dowodzona przez USA koalicja działająca w Iraku.
Czytaj więcej:
W nalocie USA zginął generał Iranu. Teheran zapowiada zemstę
Premier Izraela: USA miały prawo zabić Sulejmaniego
Szef Rady Europejskiej ostrzega przed wybuchem przemocy na Bliskim Wschodzie
Tysiące ludzi w centrum Bagdadu krzyczących: "śmierć Ameryce"