Theresa May potępiła propozycję Blaira ws. nowego referendum
W zeszłym tygodniu w Londynie Tony Blair, który był premierem Wielkiej Brytanii z ramienia Partii Pracy w latach 1997-2007, stwierdził, że parlamentarzyści mogą poprzeć nowe referendum, jeśli "żadna z pozostałych opcji nie zadziała".
Brytyjski rząd jest przeciwny jakiemukolwiek kolejnemu referendum, twierdząc, że opinia publiczna dokonała jasnego wyboru w 2016 r., głosując za Brexitem (51,9% było za wyjściem z UE, a 48,1% przeciwko).
"Tony Blair, udając się do Brukseli i starając się podważyć nasze negocjacje przez opowiadanie się za drugim referendum, obraża urząd, który kiedyś sprawował, oraz ludzi, którym kiedyś służył. Nie możemy, tak jak on, zrzec się odpowiedzialności za tę decyzję. Parlament ma demokratyczny obowiązek doprowadzenia do tego, za czym głosowali Brytyjczycy" - stwierdziła Theresa May.
Dodała też, że było "zbyt wielu ludzi, którzy chcą podważyć proces dla własnych interesów politycznych, a nie działać w interesie narodowym".
Tymczasem ważą się losy dotyczącej Brexitu umowy Wielkiej Brytanii z Unią. Przywódcy unijni wyraźnie podkreślili, że nie ma mowy o renegocjacji, natomiast decyzją Trybunału Europejskiego w każdym momencie kraj może się wycofać z decyzji o wyjściu ze Wspólnoty, nie pytając o zgodę pozostałych unijnych państw.