Szynka sprzedawana w supermarketach w UK wciąż zawiera rakotwórcze substancje

Z analizy wynika, że szynka z Wiltshire zawiera najwyższe stężenia azotynów, w porównaniu z gotowaną szynką i niewędzonym bekonem.

Wszystkie 21 produktów przebadanych laboratoryjnie zawierało azotyny, które dodaje się do mięsa w celu konserwacji – mimo że WHO już w październiku 2015 roku uznała je za niebezpieczne dla zdrowia.

Najwięcej azotynów wykryto w szynce z Wiltshire marki Tesco – niemal 33 mg/kg. To 11 razy więcej niż w ich gotowanej szynce (2,88 mg/kg) i prawie cztery razy więcej niż w niewędzonym bekonie (8,64 mg/kg). Dla porównania, bekon z sieci Morrisons zawierał jedynie 1,84 mg/kg.

Inne produkty szynki z Wiltshire również zawierały stosunkowo wysokie ilości azotynów, m.in. z: M&S – 28,6 mg/kg, Sainsbury’s – 21,1 mg/kg, Morrisons – 19,2 mg/kg. Dla porównania, szynka z Asdy zawierała tylko 8 mg/kg.

Tymczasem organizacje charytatywne zajmujące się walką z rakiem podkreślają, że spożywanie przetworzonego mięsa, takiego jak szynka, bekon czy kiełbasy, zwiększa ryzyko zachorowania na raka jelita grubego.

Według szacunków Cancer Research UK, 13% z 44 100 przypadków raka jelita grubego diagnozowanych co roku w UK ma związek ze spożyciem przetworzonego mięsa.

Analizę zleciła organizacja Coalition Against Nitrites, a przeprowadziły ją niezależna firma Food Science Fusion oraz laboratorium Rejuvetech. Mimo wszystko, wszystkie zbadane produkty mieściły się poniżej dozwolonego prawnie limitu 150 mg/kg.

Tak wysokie stężenia azotynów w szynce z Wiltshire wynikają z procesu produkcji – mięso jest najpierw ostrzykiwane azotanami, podobnie jak w przypadku gotowanej szynki. Następnie szynkę zanurza się w solance z azotynami, co nadaje jej czerwony kolor i chroni przed groźnymi bakteriami. W tym momencie zachodzi reakcja chemiczna, w której azotany przekształcają się w azotyny.

Prof. Chris Elliott, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności, który przewodniczył rządowemu dochodzeniu ws. skandalu z mięsem z konia w 2013 roku, przyznał, że badanie potwierdza "nadal nadmiernie wysoki poziom azotynów w niektórych brytyjskich produktach mięsnych".

Niektóre firmy spożywcze, m.in. Finnebrogue i Waitrose, odpowiedziały na rosnące obawy, wprowadzając bekon bez azotynów.