Szykuje się rozwodowa rewolucja w UK?
Obecnie, aby proces rozwodowy zaczął się od razu, trzeba udowodnić przed sądem, że nastąpił trwały rozkład związku małżeńskiego w wyniku zdrady lub nieracjonalnego zachowania współmałżonka.
Według nowych zasad, trzeba będzie jedynie wykazać, że małżeństwo uległo bezpowrotnemu rozpadowi - bez konieczności wskazywania winy którejkolwiek ze stron.
Nowe prawo utrzyma jednocześnie okres przejściowy sześciu miesięcy, który musi upłynąć do podjęcia ostatecznej decyzji o rozwodzie, dając parom szanse na naprawienie swojej relacji. W tej chwili ktoś, kto chce uzyskać rozwód bez zgody małżonka, musi żyć bez partnera przez pięć lat.
Propozycje zmian w prawie wynikają częściowo z kontrowersyjnego wyroku brytyjskiego sądu. 69-letnia Tini Owens z Worcestershire od lat toczy sądową batalię o uzyskanie rozwodu ze swoim mężem Hugh. Mimo że kobieta jest nieszczęśliwa w związku, Sąd Najwyższy orzekł, że nie ma podstaw do udzielenia jej rozwodu - w ten sposób ich nieudane małżeństwo trwa już 40 lat.
Biorąc pod uwagę fakt, że reformę przepisów popierają posłowie opozycyjnej Partii Pracy, oczekuje się, że uda ominąć się pierwszą przeszkodę w Izbie Gmin, czyli drugie czytanie ustawy.
Problem w tym, że zmianie prawa sprzeciwiają się niektórzy deputowani rządzącej Partii Konserwatywnej. W liście do "The Telegraph" posłowie, w tym Desmond Swayne, John Hayes i Fiona Bruce, wezwali rząd do skoncentrowania się na pomocy parom w pogodzeniu się, zamiast "przyspieszać rozpad małżeństwa".
Czytaj więcej:
Sąd: Islamskie małżeństwa są w Anglii nieważne
Drugi rozwód w rodzinie królewskiej w tym tygodniu
Rozwód Borisa Johnsona. Premier porozumiał się z żoną
"Koronarozwody" w czasie kwarantanny za 150 euro i w 24 godziny
Hiszpania: W czasie epidemii przybywa osób zainteresowanych rozwodem