Stefan Mewa od dłuższego czasu naraża brytyjską sieć supermarketów na poważne straty
Brytyjczyków wyraźnie bawi pseudonim, jaki nadali wyjątkowo przebiegłej i obecnie chyba najsławniejszej mewie w Anglii.
Ptak kojarzy się z bohaterem niejednego filmu akcji: Stevenem Seagalem, ale w istocie zapożyczony jest z produkowanej w latach 1993–1998 amerykańskiej kreskówki "Animaniacs" ("Animaniacy"), konkretnie z 64. odcinka pt. "Miami Mama-Mia/Pigeon on the Roof" ("Miami Mama-Mia/Gołąb na dachu").
Poza pseudonimem miejscowy Steven Seagull nie ma nic wspólnego z kreskówką. Jest jak najbardziej autentyczny i sprytny jak lis. Na gorącym uczynku przyłapał go ostatnio Liam Brown, który nagrał i upublicznił "skok".
"Widziałem go (Stevena) kilka razy. Tym razem wskoczył na maskę mojego samochodu, więc zacząłem nagrywać. Czułem, że coś kombinuje" - relacjonował cytowany przez "Daily Mail" autor filmiku.
Jak donoszą brytyjskie media, powołując się na anonimowych pracowników Tesco, Steven "obrabia" sklep z przekąsek co najmniej trzy razy dziennie. Gustuje głównie w chipsach Tangy Cheese Doritos, ale nie gardzi również Mini Cheddars i Monster Munch.
Według informacji "Daily Mail", pracownicy sklepu oszacowali, że w ciągu roku Stefan Mewa zwędził już 17 kg tych przekąsek o łącznej wartości co najmniej 300 funtów. Często go widują w tzw. przykasowej strefie towarów impulsowych (czyli takich, na które decydujemy się w ostatniej chwili).
Trzeba mu jednak przyznać, że nie jest samolubny. Robiąca tu często zakupy Jenni Elliott opowiadała, że widziała jak Stefan Mewa odleciał z torbą Doritos i później podzielił się łupem z "kolegą" na dachu.
Czytaj więcej:
Blackpool: Szczeniak znalazł skarb wart 6 tys. funtów
Niezwykły poród w londyńskim zoo. Jeżozwierz urodził się na oczach zwiedzających