Saperzy na Wyspach zdetonowali 30-kilogramowy pocisk, który służył jako ozdoba ogrodowa
Pocisk upiększał ogródek od ponad stu lat. Dawny właściciel domu znalazł go w pobliżu plaży, której brytyjska marynarka używała do ćwiczeń. Zabrał pocisk na wóz i długą, wyboistą drogą przewiózł do domu.
"Uważał, że to pusta łuska" - wyjaśniła redakcja portalu BBC.
Pocisk artyleryjski przetrwał w ogródku przez dwie wojny światowe. Najpierw ktoś ozdobił go czerwoną farbą, a później ktoś inny użył betonu, żeby trwale przytwierdzić go do podłoża.
Bomb's old spot awaits 'special shrub' after it is detonated after spending decades as couple's garden ornament
— Sky News (@SkyNews) December 3, 2023
Read more ðhttps://t.co/JevzfvoKvE
Kiedy przed 40 laty obecni właściciele kupili dom wraz z zadomowionym sędziwym niewybuchem, pocisk okazał się również bardzo poręczny: nowi lokatorzy, kończąc pracę w ogródku, oczyszczali z ziemi narzędzia, stukając nimi o niewybuch.
Sytuacja zmieniła się w ubiegłym tygodniu, kiedy przypadkowo przechodzący ulicą policjant dostrzegł pocisk i uznał, że trzeba go sprawdzić. Kiedy obejrzeli go saperzy, okazało się również, że trzeba go zdetonować.
"Było to jak śmierć starego przyjaciela" - skomentowali państwo Edwards na łamach prasy.
Czytaj więcej:
Ukraińcy odnaleźli pod Kijowem brytyjskie samoloty Hurricane z czasów II wojny światowej
Marsylia: Nie żyje 24-latka trafiona zbłąkanym pociskiem we własnym domu