Ryan Lochte wraca do pływania po 10-miesięcznym zawieszeniu
Lochte nie mógł wystartować w mistrzostwach USA, które odbyły się w dniach 27 czerwca - 1 lipca, ponieważ jego dyskwalifikacja obowiązywała do 30 czerwca. Tym samym nie mógł wywalczyć kwalifikacji na mistrzostwa świata, które odbędą się w Budapeszcie pod koniec lipca.
Po powrocie z Brazylii przeniósł swoją bazę treningową do Los Angeles i tam wystąpił telewizyjnym programie "Taniec z gwiazdami". W ubiegłym miesiącu urodził mu się syn Caiden. W kwietniu wygrał w Kalifornii na otwartym basenie wyścig na 200 jardów stylem zmiennym, ale były to zawody nieoficjalne.
W trakcie ubiegłorocznych igrzysk w Rio 32-latek, który ma łącznie 12 medali olimpijskich, a w Brazylii triumfował tylko w sztafecie 4x200 m stylem dowolnym, skłamał, że napadnięto go wraz z kolegami na stacji benzynowej. Nagranie z monitoringu i zeznania pracowników stacji wykazały zupełnie inną wersję wydarzeń.
Do rzekomego rozboju, w tym kradzieży m.in. portfeli i kart kredytowych, miało dojść 14 sierpnia, gdy Lochte i trzej jego koledzy wracali taksówką z nocnej imprezy. Napadu mieli dokonać ludzie przebrani w mundury policyjne. W trakcie przesłuchania w Rio wyszło na jaw, że wersje zeznań poszkodowanych rzekomo zawodników nie były spójne, a wydarzenie zarejestrowane przez kamery bezpieczeństwa pokazały zupełnie inny obraz. W rzeczywistości sportowcy zdemolowali pomieszczenia toalety na stacji benzynowej i wdali się w awanturę z ochroniarzami.
Za swoje zachowanie Lochte został zdyskwalifikowany na 10 miesięcy przez federację pływacką i komitet olimpijski USA. Stracił też 100 tysięcy dolarów premii, ale na wymierzenie dodatkowej kary nie zdecydował się Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl).