Rumuni i Bułgarzy "zabierają" nowe miejsca pracy
2
Fala imigracyjna z Rumunii i Bułgarii napłynęła na Wyspy wcześniej niż się spodziewano, bo już pod koniec 2013 r. - donoszą brytyjskie media.
Reklama
Reklama
Jak podaje Narodowy Urząd Statystyczny, w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku na Wyspach pracowało 144 tys. obywateli Rumunii i Bułgarii. Tym samym liczba przyjezdnych z tych dwóch państw wzrosła w tym czasie o 42 proc.
"The Telegraph", który publikuje najnowsze dane, zauważa, że nowi imigranci "zabrali" 41 670 spośród 424 503 nowych miejsc pracy, jakie powstały w 2013 r. Co ciekawe, liczby te zostały zebrane na krótko przed zniesieniem ograniczeń imigracyjnych dla obywateli tych krajów.
"Najnowsze dane wyraźnie pokazują, że liczba Rumunów i Bułgarów przyjeżdżających na Wyspy systematycznie rosła jeszcze przed zniesieniem ograniczeń" - zauważa Andrew Green, przewodniczący organizacji MigrationWatch UK, która prowadzi kampanię na rzecz zaostrzenia przepisów imigracyjnych.
Sam brytyjski premier David Cameron nie potrafił oszacować, ilu imigrantów z Rumunii i Bułgarii przybyło na Wyspy po zniesienu ograniczeń, a za wypowiedź, że ta liczba jest "rozsądna", spadła na niego lawina krytyki. Później przyznał, że na poparcie swojego twierdzenia nie miał żadnych oficjalnych danych.
Próbując stłumić niepokój publiczny, rząd ogłosił wczoraj, że imigranci z UE będą musieli czekać na co najmniej trzy miesiące, żeby móc starać się o zasiłki.
"The Telegraph", który publikuje najnowsze dane, zauważa, że nowi imigranci "zabrali" 41 670 spośród 424 503 nowych miejsc pracy, jakie powstały w 2013 r. Co ciekawe, liczby te zostały zebrane na krótko przed zniesieniem ograniczeń imigracyjnych dla obywateli tych krajów.
"Najnowsze dane wyraźnie pokazują, że liczba Rumunów i Bułgarów przyjeżdżających na Wyspy systematycznie rosła jeszcze przed zniesieniem ograniczeń" - zauważa Andrew Green, przewodniczący organizacji MigrationWatch UK, która prowadzi kampanię na rzecz zaostrzenia przepisów imigracyjnych.
Sam brytyjski premier David Cameron nie potrafił oszacować, ilu imigrantów z Rumunii i Bułgarii przybyło na Wyspy po zniesienu ograniczeń, a za wypowiedź, że ta liczba jest "rozsądna", spadła na niego lawina krytyki. Później przyznał, że na poparcie swojego twierdzenia nie miał żadnych oficjalnych danych.
Próbując stłumić niepokój publiczny, rząd ogłosił wczoraj, że imigranci z UE będą musieli czekać na co najmniej trzy miesiące, żeby móc starać się o zasiłki.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama