Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Real znów pokonał Liverpool, wygrana Napoli

Real znów pokonał Liverpool, wygrana Napoli
Piłkarze Liverpoolu nie mają szczęścia z Realem. (Fot. Getty Images)
Real Madryt pokonał Liverpool po raz szósty w siedmiu ostatnich spotkaniach tych drużyn w piłkarskiej Lidze Mistrzów. W pierwszym meczu 1/8 finału zwyciężył na Anfield 5:2. Napoli, z Piotrem Zielińskim w składzie, wygrało we Frankfurcie z Eintrachtem 2:0. Rewanże 15 marca.

Reklama
Reklama

Liverpool nie ma ostatnio dobrych wspomnień z meczów z Realem. Z poprzednich sześciu konfrontacji między tymi zespołami "Królewscy" zwycięsko wyszli pięć razy - w tym w finałach Champions League w 2018 i 2022 roku. Z kolei w sezonie 2020/21 hiszpański klub wyeliminował "The Reds" w 1/8 finału (3:1 i 0:0). Wszystko wskazuje na to, że historia sprzed dwóch lat się powtórzy.

Podopiecznym trenera Juergena Kloppa marzył się rewanż na Realu za te niepowodzenia i na Anfield we wtorek zaczęło się po ich myśli. Już w czwartej minucie Egipcjanin Mohamed Salah dośrodkował w pole karne, a Darwin Nunez efektownie piętką pokonał belgijskiego bramkarza Thibaut Courtois. Występ Urugwajczyka w tym spotkaniu do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania z powodu urazu.

Wczorajszy mecz z pewnością dobrze wspomina Mohamed Salah. (Fot. Getty Images)

Statystyczny serwis Opta poinformował, że była to najszybciej zdobyta bramka przez Liverpool na Anfield w historii Ligi Mistrzów.

W 14. minucie obrońca Realu Dani Carvajal zagrał wysoką piłkę do Courtois, który wprawdzie w pierwszym kontakcie przyjął ją dobrze, ale przypadkiem dotknął ją potem kolanem i zagrał pod nogi czyhającego na taki błąd Salaha. Egipcjanin wykorzystał "prezent" i zdobył swoją 44. w karierze bramkę w Champions League, zostając najskuteczniejszym afrykańskim piłkarzem w historii rozgrywek, ex aequo z reprezentantem Wybrzeża Kości Słoniowej Didierem Drogbą.

Dla Liverpoolu Salah strzelił 42 z tych goli i jest pod tym względem najlepszy w historii klubu.

Jednak po 20 minutach gry Liverpool zmniejszył obroty, a do głosu zaczęli dochodzić goście. W 21. min Brazylijczyk Vinicius Junior znalazł się z piłką w polu karnym i mimo tłumu obrońców oddał precyzyjny strzał obok Alissona.

Vinicius Junior zdecydowanie wyróżnił się w czasie meczu. (Fot. Getty Images)

Brazylijski bramkarz w tej sytuacji nie miał wiele do powiedzenia, a niedługo potem obronił w efektownym stylu kolejne, podobne uderzenie swojego rodaka, ale nie popisał się w 36. minucie. Wówczas otrzymał podanie od Joe Gomeza i miał dużo czasu, by wybić piłkę - zamiast tego trafił nią w Viniciusa Juniora na tyle niefortunnie, że ta wpadła do siatki.

Od tego momentu dla gospodarzy było tylko gorzej. W 47. minucie z lewej strony pola karnego z rzutu wolnego dośrodkował Chorwat Luka Modric, a nieupilnowany Brazylijczyk Eder Militao mocnym uderzeniem głową dał gościom prowadzenie. W 55. było już 4:2 dla gości - po strzale Francuza Karima Benzemy piłka odbiła się od jednego z obrońców i zupełnie zmyliła Alissona.

Benzema wpisał się na listę strzelców ponownie w 67. min, tym razem już bez "pomocy" obrońców rywali. Francuz ma już 88 goli w LM od początku kariery i brakuje mu trzech, aby zrównać się z zajmującym trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów Robertem Lewandowskim.

Liverpool nigdy wcześniej nie stracił więcej niż trzech goli w meczu jakiegokolwiek europejskiego pucharu, którego był gospodarzem.

Od początku jednostronne było natomiast spotkanie we Frankfurcie. Atakowali niemal wyłącznie piłkarze z Neapolu, choć długo nie przynosiło to efektów. W 34. minucie w słupek trafił Meksykanin Hirving Lozano, a kilka chwil później rzut karny wykonywany przez Chwiczę Kwaracchelię obronił Kevin Trapp.

Gruzin jest trzecim piłkarzem Napoli, który w tym sezonie LM nie wykorzystał "jedenastki". W tym gronie jest też Zieliński, któremu nie udało się pokonać bramkarza Rangers FC z 11 metrów w drugiej kolejce fazy grupowej.

Przełamanie nastąpiło w 40. minucie, gdy po rajdzie prawym skrzydłem Lozano precyzyjnie zagrał do Victora Osimhena w polu karnym, a Nigeryjczyk musiał tylko skierować piłkę do bramki.

Od 58. minuty gospodarze grali w dziesiątkę, bo we własnej strefie obronnej niebezpiecznie rywala zaatakował napastnik Randal Kolo Muani, a sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Francuz jest najskuteczniejszym strzelcem Eintrachtu w tym sezonie z 15 golami, licząc wszystkie rozgrywki. Zabraknie go także w rewanżu.

Zespół z Frankfurtu grał bardzo słabo. (Fot. Getty Images)

Siedem minut później Napoli wykorzystało grę w przewadze. Wówczas Kwaracchelia odegrał piętą do Giovanniego Di Lorenzo, a boczny obrońca gości pewnym strzałem pokonał Trappa.

Zieliński rozegrał całe spotkanie. Z ławki rezerwowych gości oglądali je Bartosz Bereszyński i Hubert Idasiak.

Na dziś zaplanowano mecze RB Lipsk z Manchesterem City oraz Interu Mediolan z FC Porto.

W największym szlagierze spośród spotkań z ubiegłego tygodnia Bayern Monachium pokonał na wyjeździe Paris Saint-Germain 1:0. Takim samym wynikiem zakończyły się mecze Borussii z Chelsea Londyn w Dortmundzie oraz AC Milan u siebie z Tottenhamem Hotspur. Bliska awansu do ćwierćfinału jest Benfica Lizbona, która pokonała na wyjeździe Club Brugge 2:0.

Czytaj więcej:

Liga Mistrzów: Manchester City nadal bez kontuzjowanego Haalanda

Liga angielska: Haaland w doliczonym czasie uratował mistrzów

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama