Premier Sunak: Atak na Huti miał być jednorazowy, ale nie zawahamy się działać dalej
Sunak odmówił wdawania się w spekulacje, czy Wielka Brytania podejmie dalsze działania w odpowiedzi na doniesienia o kolejnych atakach rebeliantów na statki na Morzu Czerwonym wczoraj, zaznaczył jednak, że "nie zawaha się chronić naszego bezpieczeństwa, naszych ludzi i naszych interesów tam, gdzie będzie to konieczne".
W miniony czwartek wojska brytyjskie i amerykańskie przeprowadziły uderzenia na pozycje Huti, co byłą reakcją na ataki przeprowadzane przez rebeliantów na statki handlowe, przepływające przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską. W następnych dniach siły USA ponowiły uderzenia, ale już bez udziału wojsk brytyjskich.
Sunak przekazał posłom, że według "wstępnej oceny" rządu wszystkie 13 planowanych celów zostało zniszczonych, a jak do tej pory nie ma informacji o ofiarach wśród ludności cywilnej. Podkreślił, że "proporcjonalna" akcja została podjęta "w samoobronie" i była "ograniczona, a nie eskalacyjna".
This afternoon Prime Minister @RishiSunak updated the @HouseofCommons on action taken against Houthi military targets in Yemen, following illegal and unacceptable attacks on commercial shipping.
— UK Prime Minister (@10DowningStreet) January 15, 2024
Full statement: https://t.co/t2KaFATysZ pic.twitter.com/ykvnQp6lqn
Jego wystąpienie miało miejsce krótko po informacji, że rebelianci przeprowadzili kolejny atak, trafiając pociskiem w należący do amerykańskiego armatora kontenerowiec.
Zapytany, czy w razie potrzeby podejmie dalsze działania wojskowe, Sunak odparł: "Nie będę spekulował na temat przyszłych działań. To miała być ograniczona, pojedyncza akcja i mamy nadzieję, że Huti wycofają się i zakończą swoje destabilizujące ataki. Ale oczywiście nie zawahamy się chronić naszego bezpieczeństwa, naszych ludzi i naszych interesów tam, gdzie będzie to konieczne".
Sunak podkreślił, że brytyjsko-amerykańska operacja była "całkowicie niezwiązana" z konfliktem w Strefie Gazy, lecz była "bezpośrednią odpowiedzią na ataki Huti wymierzone w międzynarodową żeglugę". Zwrócił uwagę, że rebelianci atakują statki z całego świata i "nie powinniśmy dać się nabrać na ich szkodliwą narrację".
We will not hesitate to act against Houthi targets, says Rishi Sunakhttps://t.co/kU2ZWO32o3
— BBC Scotland News (@BBCScotlandNews) January 15, 2024
Huti - którzy są sojusznikami Iranu - twierdzą, że atakują statki powiązane z Izraelem w proteście przeciwko prowadzonej przez ten kraj wojnie w Strefie Gazy. Ale kilkakrotnie celem ataków były również statki handlowe niezwiązane z Izraelem.
Tymczasem rzecznik jemeńskich rebeliantów Huti zapowiedział wczoraj, że ugrupowanie rozszerzy ataki także na amerykańskie i brytyjskie statki.
"Statek niekoniecznie musi płynąć do Izraela, żebyśmy brali go na cel, wystarczy, że jest amerykański" – oznajmił rzecznik Huti, Nasraludin Amer w wywiadzie dla katarskiej telewizji Al-Dżazira. "Stany Zjednoczone są o krok od utraty bezpieczeństwa morskiego" - dodał. Brytyjskie i amerykańskie statki stały się "uprawnionymi celami" w wyniku ataków przeprowadzonych przez oba kraje na Jemen w zeszłym tygodniu - uzupełnił Amer.
Czytaj więcej:
USA i UK rozpoczęły atak na rebeliantów Huti w Jemenie
Szef brytyjskiego MSZ: "Jeśli ataki Huti nie ustaną, podejmiemy dalsze działania"