Polscy policjanci zaatakowani w Kosowie
Dwa radiowozy polskich policjantów z kontyngentu w Kosowie zostały w nocy z poniedziałku na wtorek obrzucone kamieniami i koktajlami Mołotowa. 'Nikomu nic się nie stało' - poinformował dzisiaj rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Reklama
Reklama
"Około północy zostały obrzucone koktajlami Mołotowa i kamieniami nasze dwa auta patrolujące teren północnej części Mitrowicy. Jeden z koktajli trafił w samochód. Benzyna rozlała się na aucie, które przyspieszyło. Ogień został ugaszony. Pozostałe koktajle wybuchły pod autami. Na szczęście nikomu nic się nie stało" - oświadczył Sokołowski.
Polski patrol, łącznie sześciu funkcjonariuszy, poruszał się opancerzonymi terenowymi toyotami. W stronę pojazdów poleciały co najmniej trzy koktajle oraz kamienie. Trafione zostało pierwsze auto w kolumnie. Radiowóz zapalił się, lecz ogień zgasł po tym, jak auto przyspieszyło.
Jak przypuszczają policjanci, zdarzenie wiąże się z wczorajszym zatrzymaniem przez polskich policjantów dwóch Serbów podejrzanych o zabójstwo. W efekcie na ulicach Mitrowicy zaczęły się zamieszki oraz blokady dróg prowadzących do przejściach granicznego z Serbią. Na miejsce skierowano zwiększoną liczbę patroli, w tym polskich policjantów. Atak na patrol to zdaniem policji najprawdopodobniej odwet ze strony kompanów zatrzymanych.
Jak wyjaśnił Mariusz Sokołowski, trwają policyjne działania zamierzające do ustalenia sprawców ataku.
W Kosowie służy obecnie 115 polskich policjantów. Od listopada 2012 r. trwa XXI zmiana kontyngentu policyjnego, który jest częścią unijnej misji EULEX. Zadaniem tej misji jest pomoc władzom Kosowa w budowie struktur państwa prawa - policji, wymiaru sprawiedliwości, służb celnych i granicznych.
Policjanci z Polski zajmują się patrolowaniem terenu, konwojowaniem, zabezpieczeniem więzień i aresztów, ochroną procesów sądowych i wsparciem kontroli granicznej, jeśli dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa.
W Kosowie jest też polski kontyngent wojskowy, liczący ok. 230 osób. Polscy żołnierze służą w ramach NATO-wskiej misji KFOR (Kosovo Forces).
Kosowo, gdzie zdecydowaną większość stanowią Albańczycy, ogłosiło niepodległość w 2008 roku. Serbia odmawia uznania niepodległości swej dawnej prowincji. Północna część Kosowa jest zamieszkana w większości przez Serbów i wciąż istnieje groźba, że utrzymujące się tam napięcia przerodzą się w przemoc.
Polski patrol, łącznie sześciu funkcjonariuszy, poruszał się opancerzonymi terenowymi toyotami. W stronę pojazdów poleciały co najmniej trzy koktajle oraz kamienie. Trafione zostało pierwsze auto w kolumnie. Radiowóz zapalił się, lecz ogień zgasł po tym, jak auto przyspieszyło.
Jak przypuszczają policjanci, zdarzenie wiąże się z wczorajszym zatrzymaniem przez polskich policjantów dwóch Serbów podejrzanych o zabójstwo. W efekcie na ulicach Mitrowicy zaczęły się zamieszki oraz blokady dróg prowadzących do przejściach granicznego z Serbią. Na miejsce skierowano zwiększoną liczbę patroli, w tym polskich policjantów. Atak na patrol to zdaniem policji najprawdopodobniej odwet ze strony kompanów zatrzymanych.
Jak wyjaśnił Mariusz Sokołowski, trwają policyjne działania zamierzające do ustalenia sprawców ataku.
W Kosowie służy obecnie 115 polskich policjantów. Od listopada 2012 r. trwa XXI zmiana kontyngentu policyjnego, który jest częścią unijnej misji EULEX. Zadaniem tej misji jest pomoc władzom Kosowa w budowie struktur państwa prawa - policji, wymiaru sprawiedliwości, służb celnych i granicznych.
Policjanci z Polski zajmują się patrolowaniem terenu, konwojowaniem, zabezpieczeniem więzień i aresztów, ochroną procesów sądowych i wsparciem kontroli granicznej, jeśli dochodzi do zagrożenia bezpieczeństwa.
W Kosowie jest też polski kontyngent wojskowy, liczący ok. 230 osób. Polscy żołnierze służą w ramach NATO-wskiej misji KFOR (Kosovo Forces).
Kosowo, gdzie zdecydowaną większość stanowią Albańczycy, ogłosiło niepodległość w 2008 roku. Serbia odmawia uznania niepodległości swej dawnej prowincji. Północna część Kosowa jest zamieszkana w większości przez Serbów i wciąż istnieje groźba, że utrzymujące się tam napięcia przerodzą się w przemoc.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama