Polak z Anglii zmarł na finiszu wyścigu na oczach żony i córki
5 marca w niedzielę Czesław Dudek upadł podczas biegu w Weybridge. W tłumie widzów była jego żona i córka, które kibicowały Polakowi podczas maratonu. Mężczyzna został karetką przewieziony do szpitala, gdzie zmarł.
„Niestety Czesław nie dokończył wyścigu, upadł 400 metrów przed taśmą mety” - relacjonowała jedna z przyjaciółek rodziny Ilona Bieńkowska. „Był cudownym, dbającym mężem i ojcem. Jego nieoczekiwana śmierć zostawiła żonę i córkę w tragicznej sytuacji” - dodała Bieńkowska.
Przyjaciele wdowy postanowili pomóc, zorganizowali zbiórkę na portalu www.gofundme.com. Zebrano już ponad 10 tys. funtów.
„Dzisiaj rano dowiedziałam się o jego nagłej śmierci. Mężczyzna w wieku 37 lat był uczestnikiem biegu na 10 km, niestety nie zdołał go ukończyć. W związku z tą tragiczną sytuacją powstała strona, dzięki której można wspierać finansowo żonę zmarłego oraz 7-letnią córkę” - napisała do redakcji Londynek.net Iwona Biernat.
W ciągu pierwszych sześciu godzin od założenia profilu na konto wpłynęło 2 i pół tysiąca funtów – informuje dziennik „The Sun”.