Podejrzany o zamachy na puby w Birmingham w 1974 r. zwolniony z aresztu
Michael Patrick Reilly, który w środę rano został aresztowany pod zarzutem terroryzmu, oświadczył podczas przesłuchania, że nie ma żadnego związku z atakami. "Chcę zapewnić rodziny ofiar i mieszkańców Birmingham, że niestrudzenie pracujemy nad znalezieniem sprawców zamachów i postawieniem ich przed sądem" - przekazał Kenny Bell z policji hrabstwa West Midlands.
Dzisiaj przypada 46. rocznica ataków. Fakt niewykrycia sprawców w połączeniu z liczbą ofiar powodują, że jest to uważane za jedną z największych porażek brytyjskiej policji od końca II wojny światowej.
21 listopada 1974 r. wieczorem, w odstępie 10 minut, w dwóch pubach w Birmingham - Mulberry Bush oraz Tavern in the Town - eksplodowały podłożone tam bomby. W atakach zginęło 21 osób, a 182 zostały ranne. Był to najtragiczniejszy pod względem liczby ofiar atak terrorystyczny w Anglii w drugiej połowie XX wieku. Przekazane wcześniej ostrzeżenie wskazuje, że zamachy przeprowadziła Irlandzka Armia Republikańska (IRA), choć nigdy nie wzięła ona za nie odpowiedzialności.
Jeszcze tego samego wieczora aresztowano sześciu mężczyzn pochodzących z Irlandii Północnej, których w 1975 r. - opierając się na wymuszonych, nieprawdziwych zeznaniach - uznano za winnych i skazano na dożywotnie więzienie. Wszyscy przez cały czas zapewniali, że są niewinni, ale dopiero w 1991 r., po 16 latach spędzonych w więzieniu, zostali zwolnieni, a ich wyroki anulowano.
Śledztwo w sprawie zamachów kilkakrotnie wznawiano, ale przez kolejne lata nie było wystarczających dowodów, by prokuratura mogła komukolwiek postawić zarzuty. W kwietniu zeszłego roku śledczy ustalili, że ostrzeżenie przekazane przez IRA było niewystarczające, a policja w swoich reakcjach czy działaniach nie popełniła żadnego błędu, który mógłby przyczynić się do ofiar śmiertelnych. W październiku tego roku minister spraw wewnętrznych Priti Patel zapowiedziała rozpatrzenie wniosku o publiczne dochodzenie mające wyjaśnić okoliczności zamachów.
W czasie konfliktu w Irlandii Północnej, trwającego od końca lat 60. do porozumienia wielkopiątkowego w 1998 r., zginęły 3 532 osoby, a wliczając ofiary późniejszych, sporadycznych aktów przemocy, liczba ofiar śmiertelnych przekracza 3700. Około połowę spośród zabitych stanowili cywile.
Czytaj więcej:
Irlandia Płn.: Aresztowano 4 osoby w związku z zastrzeleniem dziennikarki
Mężczyzna oskarżony o zastrzelenie dziennikarki w Irlandii Płn.
Sąd uchylił wyroki na Gerry'ego Adamsa za próby ucieczki z więzienia
Aresztowanie w związku z zamachami na puby w Birmingham w 1974 r.