Menu

Piłkarski weekend w Europie: Bayern i PSG o kolejne rekordy, beniaminek na drodze "Barcy"

Piłkarski weekend w Europie: Bayern i PSG o kolejne rekordy, beniaminek na drodze "Barcy"
Jak dalej Bayern będzie sobie radził bez Lewandowskiego? (Fot. SASCHA SCHUERMANN/AFP via Getty Images)
Bayern Monachium i Paris Saint-Germain, które w imponującym stylu rozpoczęły rozgrywki ligowe w Niemczech i Francji, w ten weekend powalczą o kolejne rekordy. W Hiszpanii na drodze Roberta Lewandowskiego i jego Barcelony stanie beniaminek z Valladolid.

Bayern, już bez polskiego snajpera, rozpoczął sezon w imponującym stylu. W czterech występach - trzech ligowych i w Pucharze Niemiec - odniósł komplet zwycięstw i zdobył 20 goli. W Bundeslidze jego bilans bramkowy to 15-1, a takim nie mógł pochwalić się żaden inny zespół w historii tych rozgrywek.

Świetnie do drużyny wkomponowały się letnie nabytki - Senegalczyk Sadio Mane i Holender Matthijs de Ligt, a zgodnie z przewidywaniami ekspertów, ciężar zdobywania goli rozkłada się na większą liczbę zawodników niż w okresie, gdy w składzie był Lewandowski.

Przed mistrzem Niemiec i liderem tabeli jednak najtrudniejsze zadanie w tym sezonie, bo rywalem będzie dzisiaj... wicelider. Borussia zdobyła dotychczas siedem punktów, ale ważniejsze jest, że w ostatnich latach sprawiała Bawarczykom sporo kłopotów, choćby w poprzednim zdobyła na Bayernie cztery punkty, ale najgłośniejszym echem odbiła się wygrana 5:0 w Pucharze Niemiec.

Z równie wysokiego pułapu rozpoczęli rozgrywki piłkarze PSG. Mistrz Francji również wygrał trzy spotkania, w których zaaplikował przeciwnikom 17 goli; stracił trzy.

Szczególne wrażenie zrobiło wyjazdowe 7:1 z Lille OSC w poprzedniej kolejce, czyli zwycięstwo nad mistrzem kraju z 2021 roku.

Jutro paryżanie podejmą AS Monaco, które początek sezonu ma przeciętne - odpadło w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, a w Ligue 1 z czterema punktami plasuje się na 11. pozycji.

Drużyna PSG świetnie zagrała w meczu z Lille. (Fot. ANP via Getty Images)

Drugi w tabeli Olympique Marsylia (7 pkt), już bez wypożyczonego do Juventusu Turyn Arkadiusza Milika, dzisiaj zmierzy się na wyjeździe ze słabo spisującym się u progu rozgrywek OGC Nice, a trzecie "polskie" RC Lens, którego zawodnikami są Przemysław Frankowski, wciąż czekający na debiut w lidze francuskiej Łukasz Poręba oraz kontuzjowany Adam Buksa, podejmie Rennes.

Milik wczoraj oficjalnie został piłkarzem Juventusu Turyn, a dzisiaj już może zadebiutować w nowych barwach, bo skuteczność na razie nie jest atutem zespołu trenera Massimiliano Allegriego. A 28-letni Polak wie, jak zdobywać gole na włoskich boiskach, bo uczynił to już 39 razy (38 w Serie A i raz w Coppa Italia), kiedy był zawodnikiem Napoli.

Dwukrotnie pokonał już bramkarza Romy, a to właśnie stołeczna drużyna będzie rywalem "Starej Damy" w 3. kolejce. Obie ekipy nie straciły jeszcze gola, ale to rzymianie mają komplet sześciu punktów.

"Juve" ma nie tylko kłopoty ze skutecznością, ale i kontuzjami. Ze względu na urazy wciąż nie mogą grać bramkarz Wojciech Szczęsny, Federico Chiesa i letnie nabytki, czyli Francuz Paul Pogba, który nieprędko wróci na boisko, i Argentyńczyk Angel Di Maria.

Wydarzeniem tego pojedynku nie będzie jednak raczej ewentualny debiut Milika, a powrót do Turynu - po 102 dniach od ostatniego występu - Paulo Dybali.

28-letni Argentyńczyk w czerwcu po siedmiu latach, 293 meczach, 115 trafieniach i 48 asystach musiał opuścić "Starą Damę" i nie krył związanych z tym emocji. Piłkarz trafił pod skrzydła Jose Mourinho, szybko otarł łzy, może ze względu na fantastyczne powitanie przez tifosich Romy, których ulubieńcem stał się niemal z miejsca.

Paulo Dybala gra już w barwach AS Romy. (Fot. Getty Images)

Trudny sprawdzian czeka Bolognę i jej bramkarza Łukasza Skorupskiego, gdyż zawitają dzisiaj na San Siro na starcie z mistrzem Włoch - Milanem. Ekipa z Bolonii czeka na wygraną z tym rywalem od 6 stycznia 2016, ale w kwietniu potrafiła wywieźć z Mediolanu bezbramkowy remis.

W Hiszpanii wysoką dyspozycję sprzed tygodnia spróbują potwierdzić Barcelona i Robert Lewandowski, który w dniu 34. urodzin strzelił Realowi Sociedad San Sebastian dwa pierwsze gole w La Liga. Jutro zespół trenera Xaviego Hernandeza postara się też zatrzeć złe wrażenie z pierwszego występu na Camp Nou, kiedy na inaugurację zremisował z Rayo Vallecano 0:0. O bramki i zwycięstwo nad beniaminkiem z Valladolid powinno być łatwiej.

Dwie i pół godziny później na boisko wyjdzie Real Madryt i będzie to miało miejsce... także w stolicy Katalonii, gdyż rywalem obrońców tytułu będzie Espanyol. Początek sezonu rozgrywają oni na obcych boiskach ze względu na modernizację Santiago Bernabeu, polegającą głównie na odnowieniu szatni, strefy VIP i zewnętrznej elewacji obiektu. Prace jednak zbliżają się już do końca i 3 września "Królewscy" wrócą na swój obiekt.

Wyjątkowo w nadchodzący weekend najmniej pasjonująco zapowiada się ligowa rywalizacja w Anglii.

Prowadzący w tabeli Arsenal - jedyna drużyna z kompletem punktów po trzech seriach meczów - podejmie w derbach Londynu Fulham. Beniaminek ma za sobą udany początek, jeszcze nie przegrał i do konfrontacji z faworytem przystąpi bez większych obciążeń. Mecz będzie też pojedynkiem snajperów obu zespołów - brazylijskiego "Kanoniera" Gabriela Jesusa z Serbem Aleksandarem Mitrovicem.

Po siedem punktów mają broniący tytułu Manchester City, Tottenham Hotspur, Leeds United, którego barwy reprezentuje Mateusz Klich, i Brighton. Te dwie ostatnie ekipy spotkają się dzisiaj na boisku "Mew".

O niespodziewanie słabym starcie - dwa punkty w trzech występach - postarają się zapomnieć piłkarze i kibice Liverpoolu. Okazja nadarza się przednia, bo wicemistrz Anglii podejmie beniaminka z Bournemouth, który przed tygodniem uległ u siebie Arsenalowi 0:3.

    Kurs NBP z dnia 07.02.2025
    GBP 5.0237 złEUR 4.1898 złUSD 4.0321 złCHF 4.4506 zł

    Sport