Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Piłkarska LN: Polska wygrała z Walią 2:1

Piłkarska LN: Polska wygrała z Walią 2:1
Karol Świderski tuż po zdobyciu bramki ustalającej wynik meczu na 2:1. (Fot. PressFocus/MB Media/Getty Images)
Polska pokonała Walię 2:1 w inauguracyjnym meczu Ligi Narodów we Wrocławiu. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Jakub Kamiński i Karol Świderski.
Reklama
Reklama

Polska – Walia 2:1

Bramki dla Polski: Jakub Kamiński (72), 2:1 Karol Świderski (85); dla Walii: Jonny Williams (52),

Selekcjoner reprezentacji Walii Robert Page na przedmeczowej konferencji nie ukrywał, że dla niego znacznie ważniejszy będzie niedzielny mecz w finale baraży mistrzostw świata i nie zamierza ryzykować zdrowiem czołowych zawodników. Stąd też wyjściowa jedenastka gości daleka była od optymalnej, a Gareth Bale i Aaron Ramsey nawet nie usiedli na ławce rezerwowych.

Słowa dotrzymał także selekcjoner polskiej drużyny Czesław Michniewicz i od pierwszej minuty posłał na boisko jednego debiutanta bramkarza Kamila Grabarę, ale także m.in. Roberta Lewandowskiego, Jana Bednarka, Kamila Glika i Piotra Zielińskiego. Ten ostatni już na początku meczu mógł otworzyć wynik spotkania, ale strzałem głową z kilku metrów nie trafił w bramkę.

Po obiecującym początku w wykonaniu biało-czerwonych spotkanie się wyrównało, a nawet lekką przewagę uzyskali przyjezdni, którzy dłużej potrafili utrzymać się przy piłce. Polacy mieli duże problemy z wysokim pressingiem rywali i przedostaniem się w pobliże pola karnego Walijczyków. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie, gdzie nie brakowało ostrych starć.

Do przerwy zespół Michniewicza praktycznie jeszcze tylko raz poważnie zagroził bramce rywali. Lewandowski przejął piłkę przy bocznej linii na środku boiska, zwiódł rywali i popędził na bramkę. Kapitan polskiej reprezentacji zbiegł w polu karnym do środka, ale jego strzał zdołał wybić Danny Ward. Później jeszcze tuż przed przerwą również po kontrataku Tymoteusz Puchacz dogrywał do wbiegającego Adama Buksy, lecz ten nie sięgnął piłki. I to było wszystko, jeżeli chodzi o groźne akcje Polaków do przerwy.

Druga połowa zaczęła się od ataków Walijczyków. Najpierw w pole karne przedarł się wprowadzony Rabbi Matando, ale w ostatniej chwili został zablokowany. Kilka minut później nieatakowany Jonny Williams zdecydował się na strzał zza pola karnego i tym razem piłka wpadła już do siatki. Z wysokości trybun wydawało się, że lepiej w tej sytuacji mógł się zachować Grabara, który chyba źle obliczył lot piłki.

Po stracie gola trener Michniewicz za Mateusza Klicha i Jacka Góralskiego posłał na boisko Szymona Żurkowskiego oraz Jakuba Kamińskiego. Zmiany niewiele zmieniły, bo Polacy nadal mieli duże problemy z przedarciem się przez dobrze ustawiającą się obronę rywali. Jeżeli już robiło się groźnie w pobliżu pola karnego gości, to po atakach skrzydłami.

Po jednej z takich akcji biało-czerwoni doprowadzili do remisu. Puchacz przedarł się lewą stroną i zagrał w pole karne, gdzie piłkę przejął Kamiński. Zawodnik Lecha Poznań zakręcił obrońcami gości, uderzył w dalszy róg i Wayne Hennessey był bezradny.

Od tego momentu mecz zrobił się zdecydowanie ciekawszy. Mniej było gry w środku pola, a więcej działo się pod bramkami i akcje nabrały tempa. Co prawda brakowało klarownych sytuacji, ale widać było, że żadna z drużyn nie chce zadowolić się remisem.

Zwycięski cios zadał zespół trenera Michniewicza. Po akcji zainicjowanej przez Kamińskiego na strzał z pola karnego zdecydował się Lewandowski. Uderzenie zostało zablokowane, ale po błędzie obrońców Walii piłka trafiła do Karola Świderskiego, a ten z bliska trafił do siatki.

Kilka chwil później sędzia gwizdnął po raz ostatni. Za tydzień czeka biało-czerwonych drugi mecz w Lidze Narodów na wyjeździe z Belgią. Walia natomiast w niedzielę zagra o bilety na mistrzostwa świata w katarze z Ukrainą.

Mimo porażki, grająca w dużej mierze w rezerwowym składzie Walia dobrze zaprezentowała się w meczu Ligi Narodów przeciw Polsce, co daje powody do optymizmu przed znacznie ważniejszym niedzielnym barażem o finały mistrzostw świata w Katarze - oceniają brytyjskie media.

"Mocno zmieniona Walia przygotowała się do niedzielnego finału baraży o mistrzostwa świata, prezentując godny pochwały występ w przegranym meczu z Polską w Lidze Narodów. Podczas gdy piłkarze pierwszego wyboru, tacy jak Gareth Bale i Aaron Ramsey we Wrocławiu odpoczywali, drugi skład Walii dobrze zaprezentował się w pierwszej połowie meczu, w której padł bezbramkowy remis z grającą w pełnym składzie drużyną gospodarzy" - ocenia stacja BBC Sport.

"W obliczu zbliżającego się, definiującego ich kariery meczu ze Szkocją lub Ukrainą, Rob Page pominął w składzie na mecz we Wrocławiu Garetha Bale'a, Aarona Ramseya i Bena Daviesa. W porażce Walii były jednak pozytywy - a mianowicie uciszenie najgroźniejszego polskiego strzelca Roberta Lewandowskiego przez cały czas trwania meczu - i nich należy się trzymać przed powrotem do Cardiff, gdzie drużyna będzie chciała zapewnić sobie miejsce w Katarze 2022 i pierwsze finały mistrzostw świata od 1958 roku" - wskazuje Sky Sports, zwracając uwagę, że Polska przedłużyła serię meczów bez porażki z Walią do ośmiu.

Dziennik "Daily Mail" pisze, że dla Walii, której najlepsi zawodnicy byli trzymani pod kloszem, porażka 2:1 z silną reprezentacją Polski z Robertem Lewandowskim jest trudna do zaakceptowania, ale z meczu można wyciągnąć wiele pozytywów.

"Piękna bramka Jonny'ego Williamsa została zniwelowana przez dwa trafienia polskich rezerwowych. Mimo to Walia wróci do domu przed finałem play off pełna wiary w siebie i, co równie ważne, bez poważnych kontuzji. Występ jej drugiego składu był pełen zaangażowania i pozytywny" - wskazuje.

Czytaj więcej:

Michniewicz: "Zagramy z Walią w mocnym składzie"

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 01.05.2024
    GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama