Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Niepewna przyszłość Polaków. Brytyjskie media o imigrantach z Wolverhampton

Niepewna przyszłość Polaków. Brytyjskie media o imigrantach z Wolverhampton
Polak jednym z bohaterów artykułu o przyszłości imigrantów na Wyspach w "Express&Star". (Fot. Express&Star/screenshot)
'Nastały niepewne czasy. Martwimy się, co się teraz z nami stanie'. Słowa polskiego imigranta z Wolverthampton cytuje angielski dziennik 'Express&Star'. Gazeta pisze o zmianach, jakie niesie za sobą Brexit.
Reklama
Reklama

Sylwester Zagrzebski z Sosnowca osiedlił się w Wolverhampton cztery lata temu i prowadzi tam sklep z polskimi artykułami. Dla 38-letniego ojca dwojga dzieci Brexit oznacza strach przed przyszłością jego rodziny w Wielkiej Brytanii.

Niepokój nie jest nieusprawiedliwiony. Obywatele krajów unijnych jeszcze nie dostali stuprocentowej gwarancji od brytyjskiego rządu, że wciąż są tu mile widziani. Premier Zjednoczonego Królestwa Theresa May podczas swojej wizyty w Warszawie co prawda zapewniła, że docenia wkład polskich obywateli i że Wielka Brytania jako państwo członkowskie będzie respektować zobowiązania dotyczące obywateli UE, jednak tego, co naprawdę się stanie po Brexicie - jeszcze nikt nie wie.

Pan Sylwester wcześniej nie martwił się o swój pobyt na Wyspach. „Nigdy nie mieliśmy tu żadnych problemów, zawsze czuliśmy się tu mile widziani” - stwierdził. „Od czasu referendum nic się dla nas tu nie zmieniło, ale kto zna przyszłość? Osiedliłem się tutaj. W tym kraju mam dom i rodzinę. Chcielibyśmy zostać, ale musimy poczekać na rozwój wypadków” - podkreślił Polak.

Dziennik „Express&Star” przypomina, że w Wielkiej Brytanii żyje około 3 milionów obywateli krajów członkowskich UE, 100 tysięcy w regionie West Midlands. Największą liczbę imigrantów w tym rejonie stanowią Polacy. Od czasu plebiscytu dotyczącego Brexitu wszyscy czekają na zapewnienia o dalszej mozliwości życia i pracowania nad Tamizą.

Wspólnik Sylwestra Zagrzebskiego - Wojciech Awan - twierdzi, że niepewność rozkłada się na wielu płaszczyznach. „Po pierwsze w interesach. Na pewno wzrosną ceny żywności, podniesie się koszt importu polskich towarów żywnościowych. Po drugie wartość funnta. Ludzie zamiast do polskiego sklepu pójdą do dyskontów, gdzie jedzenie będzie tańsze. Musimy się przygotować na trudne czasy” - ocenił 32-latek.

Wojciech Awan sądzi, że w ciągu najbliższych kilku lat z powodu Brexitu wielu imigrantów wybierze powrót do swoich rodzinnych krajów.

„Wynik referendum jest dla nas niekorzystny, wielu wyjedzie, jeśli dojdzie do ekonomicznego kryzysu. Znam takich, którzy już myślą o wyjeździe. Brytyjczykom też będzie źle, kiedy wyjadą pracownicy fabryk, kiedy wzrosną ceny. Gospodarka umrze” - oznajmił. 

Polka chce zostać na Wyspach i prowadzić własny sklep. (Fot. Express&Star/screenshot)

Z kolei pani Irena Kuśmierczyk, która prowadzi polski sklep w Dudley, nadal zamierza zostać w Anglii. Polka czuje się częścią lokalnej społeczności i ma nadzieję, że nic się dla niej nie zmieni po Brexicie. „Zadomowiliśmy się już tutaj” - zaznaczyła 28-letnia kobieta.

Z kolei opisywany w artykule imigrant z Bułgarii - 20-letni Plamen Zaharev - w Wielkiej Brytanii jest od dwóch miesięcy i nie sądzi, aby Brexit przewrócił życie imigrantów do góry nogami, ale i tak za pół roku wraca do domu.

Obawy obywateli krajów UE w Zjednoczonym Królestwie, w związku ze swoją przyszłością potwierdzają sondaże. Prawie połowa osób pracujących w Wielkiej Brytanii obawia się o swoją zawodową przyszłość po Brexicie.

23 czerwca większość Brytyjczyków opowiedziała się w plebiscycie za opuszczeniem Unii Europejskiej.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 10.05.2024
    GBP 4.9961 złEUR 4.2979 złUSD 3.9866 złCHF 4.3984 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama