Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Niemiecki "Bild": Putin mógł ukryć się w bunkrze na Uralu. Jest wściekły i zaskoczony oporem Ukrainy

Niemiecki "Bild": Putin mógł ukryć się w bunkrze na Uralu. Jest wściekły i zaskoczony oporem Ukrainy
Najwyraźniej plan agresji na Ukrainę, który przyjął Putin, nie powiódł się - twierdzi niemiecki dziennik. Na zdj. marsz poparcia dla Ukrainy w Santa Monica w Kalifornii. (Fot. RINGO CHIU/AFP via Getty Images)
Możliwe, że 'podżegacz wojenny' Władimir Putin już opuścił Moskwę. 'Według informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich kręgów rządowych, rosyjski przywódca miał zaszyć się w bunkrze na Uralu' – napisał 'Bild'. Jest wściekły i zaskoczony oporem Ukrainy. Dodatkowo zapasy rosyjskiej broni powoli są na wyczerpaniu.
Reklama
Reklama

Możliwe, że rosyjski przywódca od kilku dni "ukrywa się tam, gdzie kiedyś przebywał Stalin: w bunkrze na Uralu". Jak przypomina "Bild", nagranie wideo i czwartkowe wypowiedzenie wojny przez Putina zostały nagrane kilka dni wcześniej, co wskazuje, że może on przebywać poza Moskwą.

"Według informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich kręgów rządowych, rosyjski despota miał zaszyć się w bunkrze na Uralu. Mówi się też, że nie pozwolił na wyjazd z kraju swoim przyjaciołom-oligarchom, zabierając nawet ich prywatne odrzutowce" – pisze "Bild".

Jak dotąd, brakuje potwierdzenia takich informacji ze strony rosyjskiej. Oficjalne zdjęcia pokazywały Putina, uczestniczącego w piątek 25 lutego w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji w Moskwie. "Ostatnie nagranie wideo Putina, w którym mówi o odstraszającej broni jądrowej, nie zawiera żadnych wskazówek, pomagających ustalić miejsce pobytu rosyjskiego przywódcy – zauważa "Bild".

"Faktem jest, że w zeszłym tygodniu Putin wielokrotnie sięgał do zestawu sprawdzonych sztuczek rodem z KGB" – podkreśla gazeta. Dekret o uznaniu samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej podpisał w poprzedni poniedziałek przed "transmisją na żywo" w rosyjskiej telewizji państwowej.

Sputnik, propagandowy siejący dezinformację kanał Putina, rozpowszechnia tymczasem jego nowe zdjęcia – m.in. podczas niedzielnej wizyty na budowie agencji kosmicznej w Moskwie, a także podczas rozmowy z ministrem obrony w niedzielę.

Rosjanie wystrzeliwują pociski rakietowe tak, aby "przypadkowo" trafić w budynki mieszkalne, by atak wyglądał na poważniejszy. (Fot. GENYA SAVILOV/AFP via Getty Images)

Zastanawiając się nad faktycznym miejscem pobytu rosyjskiego przywódcy, "Bild" powołuje się na wpis na Twitterze, opublikowany w sobotę przez Riho Terrasa - europarlamentarzystę z Estonii, byłego dowódcę wojsk obrony kraju. Jak informuje Terras, powołując się na ukraińskie służby wywiadowcze, Putin ma przebywać "w bezpiecznym miejscu" na Uralu, towarzyszą mu m.in. oligarchowie, którym nie pozwolił na wyjazd.

"Jest wściekły, myślał, że cała wojna będzie łatwa i wszystko będzie zakończone w ciągu 1-4 dni. Rosjanie nie mieli planu taktycznego. Wojna kosztuje ich ok. 20 miliardów dolarów dziennie. Rakiet wystarczyć na maksymalnie 3-4 dni, więc Rosjanie używają ich oszczędnie" – pisze Estończyk.

Dodaje, że Rosjanom brakuje broni, a zakłady zbrojeniowe z Tuły "nie są w stanie fizycznie realizować zamówień na broń, wszystko, co mogą dostarczyć to karabiny i amunicja". Podkreśla, że do produkcji broni Rosjanom brakuje surowców, których dostawy, głównie ze Słowenii, Finlandii i Niemiec, są teraz odcięte. "Jeśli Ukrainie uda się powstrzymać Rosjan przez dziesięć dni, to Rosjanie będą musieli przystąpić do negocjacji, ponieważ nie mają pieniędzy, broni ani zasobów" – podkreśla ekspert.

"Rosyjska jednostka sił specjalnych Alfa jest w pobliżu Kijowa od 18 lutego. Głównym celem Rosji było zdobycie Kijowa i wprowadzenie marionetkowego reżimu. Przygotowują prowokacje przeciwko niewinnym cywilom, kobietom i dzieciom, aby siać panikę. To jest ich główna karta atutowa" – przestrzega Terras.

Cały plan Rosji miał być oparty na wywołaniu paniki: cywile i siły zbrojne miały się poddać, a Zełenski uciec. Jak pisze Terras, Rosjanie "spodziewali się, że Charków skapituluje pierwszy, a inne miasta podążą za ich przykładem, aby uniknąć rozlewu krwi. Są w szoku z powodu zaciekłego oporu, z jakim się spotkali".

"Rosjanie wystrzeliwują pociski rakietowe tak, aby przypadkowo trafić w budynki mieszkalne, by atak wyglądał na poważniejszy, niż jest w rzeczywistości. Ukraina musi pozostać silna, a my musimy jej pomóc" – podkreśla Terras.

Czytaj więcej:

Brytyjski wywiad: Rosja gotowa jest stracić 50 tys. żołnierzy na Ukrainie

Brytyjskie MSZ: Wojna na Ukrainie może trwać lata i być bardzo krwawa

UE po raz pierwszy sfinansuje zakup i dostawę broni do zaatakowanego kraju

Grupa Anonymous zablokowała część rządowych stron internetowych Rosji i Białorusi

Brytyjski minister obrony: Putin chce odwrócić uwagę od kłopotów na Ukrainie

"Die Welt": Rosyjskie pociski mogą uderzyć w pięć europejskich stolic

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama