Najgorszy skoczek świata: Byłem playboyem
Najgorszy skoczek świata Michael `Eddie The Eagle` Edwards nie traci poczucia humoru. 50-latek, który pojawił się na Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie przyznał, że w młodości był wielkim playboyem.
Reklama
Reklama
"Byłem Georgem Clooneyem branży narciarskiej" - stwierdził w swoim stylu Brytyjczyk. Jego skoki stały się jednym z powodów wprowadzenia przez Międzynarodową Federację Narciarską systemu kwalifikacji do zawodów. Federacja uznała, że zawodnik słabszy nie może być bardziej popularny od zawodnika dobrego. Po zakończeniu kariery skoczka występował w programach typu talk-show oraz komentował zawody sportowe.
O "Orle" znów zrobiło się głośno przed kilkoma tygodniami, kiedy oświadczył, że zamierza wystartować w Turnieju Czterech Skoczni jako przedskoczek. Nie otrzymał jednak takiego pozwolenia. Postanowił jednak wykorzystać ponownie swoją popularność i udzielił niemieckiej gazecie "Bild" wywiadu.
"Kiedy jeszcze skakałem, kobiety za mną szalały. Ustawiały się w kolejce do mojego pokoju, by się ze mną przespać. Prawdziwe groupies! Oczywiście, nie wykorzystywałem wszystkich okazji, nie miałbym siły" - przyznał.
"Czy miałem wyrzuty sumienia? A niby czemu? Byłem wolny, czemu miałem żyć jak mnich? Inni skoczkowie byli zestresowani i na dodatek na wiecznej diecie. Ja byłem inny" - dodał Edwards.
"Miałem dziesięć kilogramów nadwagi w porównaniu z moimi rywalami, ale byłem przystojny i miałem wielkie poczucie humoru, zupełnie jak teraz" - podsumowuje sportowiec.
O "Orle" znów zrobiło się głośno przed kilkoma tygodniami, kiedy oświadczył, że zamierza wystartować w Turnieju Czterech Skoczni jako przedskoczek. Nie otrzymał jednak takiego pozwolenia. Postanowił jednak wykorzystać ponownie swoją popularność i udzielił niemieckiej gazecie "Bild" wywiadu.
"Kiedy jeszcze skakałem, kobiety za mną szalały. Ustawiały się w kolejce do mojego pokoju, by się ze mną przespać. Prawdziwe groupies! Oczywiście, nie wykorzystywałem wszystkich okazji, nie miałbym siły" - przyznał.
"Czy miałem wyrzuty sumienia? A niby czemu? Byłem wolny, czemu miałem żyć jak mnich? Inni skoczkowie byli zestresowani i na dodatek na wiecznej diecie. Ja byłem inny" - dodał Edwards.
"Miałem dziesięć kilogramów nadwagi w porównaniu z moimi rywalami, ale byłem przystojny i miałem wielkie poczucie humoru, zupełnie jak teraz" - podsumowuje sportowiec.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama