Mysz na pokładzie samolotu British Airways. Straty wyceniono na ćwierć miliona funtów
Gryzoniowi udało się dostać na pokład samolotu British Airways, który miał wystartować wczoraj o 10:40 do Stanów Zjednoczonych. Pasażerowie byli bardzo zaskoczeni, gdy obsługa ogłosiła przyczynę opóźnienia.
“Mój lot do San Francisco został odwołany przez mysz. Nie dostała wizy?? #britishairways” - napisał na Twitterze Mark Watt.
“W samolocie jest mysz, więc musimy wysiąść i złapać inny lot. Opóźnienie około 3-4 godziny” - dodał inny użytkownik.
“Obsługa poinformowała nas, że zgodnie z przepisami, samolot nie może w takiej sytuacji wystartować. Ludzie byli zaskoczeni tą informacją i tym, że muszą czekać, aż zostanie znaleziona inna maszyna. Nie bardzo wiedzieli jak zareagować” - wyznała BBC jedna z pasażerek o imieniu Carly.
“Rozumiemy, że każdy chce z nami lecieć do San Francisco - mamy przecież takie dobre ceny i obsługę. Jednak tym razem był z nami jeden mały klient, który musiał opuścić pokład. Każdy, kto posiada paszport, jest już w drodze do Kalifornii. Bardzo przepraszamy za opóźnienie” - poinformowała rzeczniczka BA.
Eksperci zwracają uwagę, że linie lotnicze musiały ponieść gigantyczne koszty operacyjne w związku z opóźnieniem, a dodatkowo zmuszone byly do wypłacenia rekompensat finansowych. Obecność myszy na pokładzie wyceniono tym samym na ćwierć miliona funtów.
Lotnisko Heathrow nie skomentowało zdarzenia, tłumacząc, że jest to sprawa przewoźnika.