Mieszkańcy jednej ulic w północnym Londynie boją się wychodzić z domu
Ulicą, o której mowa, jest Willesden High Road w gminie Brent. Lokalne władze doskonale wiedzą o problemie, ponieważ włączyły to miejsce do strefy Cumulative Impact Zones (CIZ). Strefy te definiują miejsca, na których występują problemy związane z piciem alkoholu na ulicy.
Media donoszą, że samo włączenie ulicy do CIZ "nie rozwiązuje problemu i nie przynosi żadnego skutku". Mieszkańcy - na łamach prasy - alarmuja, że "pijących wciąż jest dużo". W efekcie osoby, które mieszkają w okolicy, ze strachu starają się np. unikać wychodzenia na teren swojej własnej dzielnicy.
Jedna z mieszkanek przyznaje, że jest jej "niezwykle trudno" odnaleźć się w nowej sytuacji.
"Tam jest pełno nagabujących mężczyzn, którzy narażają moje życie na szwank. Wielokrotnie mi grozili. Raz jeden z pijaków chciał uderzyć mnie butelką, bo nie podałam mu swojego numeru telefonu" - informuje jedna z mieszkanek.
Inna dodaje, że "niektóre rodziny podjęły decyzję, aby nie wypuszczać z domu dzieci".
"Sami nie czujemy się bezpiecznie. Na ulicy jest mnóstwo osób nadużywających alkoholu. Cała ulica ma obecnie bardzo nieciekawą reputację" - przekazała.
Czytaj więcej:
Gmina z zachodniego Londynu aktualizuje listę antyspołecznych zachowań
Organ kontrolny: Gminy nie radzą sobie ze wzrostem antyspołecznych zachowań
Znana sieć sklepów oferuje £500 klientom, którzy doniosą na złodzieja
UK: Posiadanie gazu rozweselającego już wkrótce przestanie być legalne
Premier Sunak: Spada liczba antyspołecznych zachowań w UK
Brawo sluzby ,nie da sie nie mozna nie potrafie,nie umiem ale wyplata wzieta i jest ok chyba że to nowa wersja tzw histori na nos,jak robią np ci co w szabas mają wolne