Mieszkańcom Londynu brakuje miejsc do przechowywania rowerów

Nie trzeba być rowerzystą, aby wiedzieć, że kradzieże tych jednośladów w stolicy już dawno wymknęły się spod kontroli - donosi serwis TimeOut i wskazuje, że londyńczykom kończą się pomysły na to, gdzie przechowywać rower.

Najpopularniejszą metodą - według mediów - jest po prostu przypięcie roweru przed domem. Nie wszyscy jednak uważają ten sposób za najbezpieczniejszy.

"Sytuacja jest szczególnie trudna w miastach, ponieważ brakuje miejsc do przechowywania" - komentuje prasa.

Obecnie na liście oczekujących na miejsce dla roweru w pobliskim hangarze znajduje się aż 60 tys. londyńczyków. Teraz korzystają z mediów społecznościowych, aby zwiększyć świadomość tego poważnego problemu, używając do tego celu hashtagu #ThisIsAwkward.

W social mediach możemy znaleźć m.in. zdjęcia ukazujące przechowywanie rowerów w sypialniach, na korytarzach, a nawet w toaletach.

Dodatkowo planuje się zwiększyć presję wobec władz poprzez dwutygodniową kampanię billboardową w gminach Southwark i Islington. Na plakatach pojawiają się zdjęcia, które wrzucili wcześniej w sieci internauci.

"Miejmy nadzieję, że lokalni radni nas wysłuchają: kryzys klimatyczny zachęca coraz więcej londyńczyków do podróżowania rowerami i zasługują na bezpieczną przestrzeń, w której mogą schować swoje rowery, gdy skończą dojazdy" - informują współorganizatorzy akcji.