Mark Sewards pierwszym politykiem w UK, który ma chatbota

35-letni członek Izby Gmin nawiązał współpracę ze start-upem zajmującym się sztuczną inteligencją, który stworzył program komputerowy symulujący rozmowę z politykiem. Wirtualna postać przypomina z wyglądu Sewardsa, mówi także jego głosem.
Polityk, który należy do Partii Pracy, stwierdził, że technologia ta umożliwi ludziom dostęp do niego "przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, 365 dni w roku". Jego zdaniem "pomoże to także wzmocnić więź między biurem poselskim a wyborcami, którym służy".
Dr Susan Oman, ekspertka do spraw sztucznej inteligencji z Uniwersytetu w Sheffield, wyraziła wątpliwość czy stworzenie chatbota nie pogłębi dystansu między politykiem a społeczeństwem, przypominając, że zaufanie do tej grupy zawodowej stale maleje.
Jak zauważyła, coraz powszechniejsze wykorzystanie sztucznej inteligencji w sektorze publicznym stwarza pewne problemy, zwłaszcza dla starszych pokoleń.
"Osoby starsze mogą nie zdawać sobie sprawy, że rozmawiają z botem i często myślą, że prowadzą konwersację z prawdziwą osobą. Może to okazać się dość stresującym doświadczeniem" – stwierdziła Oman w rozmowie z BBC.
Zdaniem politolożki prof. Victorii Honeyman z Uniwersytetu Leeds, chatbot posła ma potencjał, gdyż dzięki niemu wyborcy mogą otrzymać szybko odpowiedź, a Sewards może poświecić czas na inną pracę.
"Gdybyśmy korzystali z bota opartego na sztucznej inteligencji do odpowiadania na proste wiadomości, większość ludzi czułaby się z tym stosunkowo komfortowo, ponieważ obecnie korzystamy z takiej technologii w wielu różnych dziedzinach naszego życia" –stwierdziła naukowczyni.
Dodała, że kontakt z wirtualnym politykiem może jednak powodować frustrację u osób szukających pomocy w skomplikowanych sprawach.
Czytaj więcej:
Europejscy dyplomaci wykorzystali chatbota brytyjskiego premiera, aby przewidzieć jego decyzje