Londyn: Prawie 3 tys. osób ukaranych za kradzież żywności
Według danych Met Police, do największej liczby rabunków doszło w gminie Hounslow (147 ukaranych).
Podobny wynik odnotowano na Camden, Tower Hamlets, Brent, Southwark i Greenwich.
Więcej niż 100 osób notowano za kradzież jedzenia również w Barking & Dagenham, Bromley, Croydon, Ealing, Islington oraz Lambeth. Najmniej rabunków odnotowano z kolei w Kingston Upon Thames – 36.
Ray Woolfrod, założyciel pierwszego banku żywności w Lewisham przekonuje, że wiele osób notowanych za kradzież jedzenia zrobiło to, by przetrwać.
“Koszty zamykania ludzi do więzień oraz rozpraw sądowych są ogromne. Tym ludziom powinno się pomagać” - uważa Ray Woolford.
Działacz podkreślił również, że wiele osób karanych jest za przeszukiwanie koszy na śmieci przy supermarketach.
“Słyszę coraz więcej takich historii. Niektórzy zamykani są za zabranie przedterminowego jedzenia z pojemnika na odpady. A przecież za wywóz tej żywności na wysypisko sklep musi płacić. Z punktu widzenia ekonomii, karanie tych ludzi nie ma sensu” - przekonuje.
Problem głodu w stolicy Wielkiej Brytanii jest realny, a jedyną szansą na jego pokonanie jest - według ekspertów - rozwój kolejnych banków żywności. Ostatnie badania pokazały ciekawą zależność, że z pomocy żywnościowej nie korzystają na Wyspach muzułmanie. Specjaliści oceniają, że to dowód na to jak dobrze funkcjonuje ich społeczność i wzajemna pomoc, jaką sobie okazują.