Liga angielska: Jutro najważniejsze od lat derby północnego Londynu
"Koguty" i "Kanonierzy" to nie tylko lokalni rywale. Starcia między nimi są zawsze pełne emocji, także tych nie najlepszych, manifestowanych przez kibiców na ulicach stolicy. W ostatnich latach jednak zwolennicy Arsenalu co roku obchodzili tzw. Saint Totteringham's Day - dzień, w którym Tottenham traci matematyczną szansę na dogonienie odwiecznego rywala w tabeli.
W tym sezonie takiego "święta" może już nie być. Jeśli trzeci w tabeli Arsenal przegra z wiceliderem w sobotę, wówczas będzie między nimi już sześć punktów różnicy. Aby wyprzedzić go w tej kolejce, "Kanonierzy" musieliby wygrać różnicą co najmniej sześciu bramek.
Tymczasem Arsenal przegrał ostatnie trzy spotkania (dwa ligowe i jedno w Lidze Mistrzów). Takiej serii nie zanotował od kwietnia 2010 roku.
"Martwią mnie te wyniki. Piłkarze są w dołku, ale musimy zareagować. Trzeba skupić się na pracy i przypomnieć sobie, jak wiele się potrafi" - skomentował francuski szkoleniowiec zespołu Arsene Wenger.
Tottenhamowi wiodło się znacznie lepiej, choć po sześciu kolejnych zwycięstwach zaliczył w środę "wpadkę" z West Ham United (0:1). Z niepowodzeń obu londyńskich ekip najbardziej cieszyli się piłkarze Leicester City, którzy pomimo remisu z West Bromwich Albion 2:2 zdołali powiększyć nad nimi przewagę.
"Zachowujemy optymizm, bo dlaczego nie?" - wyjaśnił argentyński trener Tottenhamu Mauricio Pochettino.
"Zawodnicy są bardzo rozczarowani porażką z West Hamem, ale w drugiej połowie fantastycznie walczyli o wyrównanie, szkoda że nie udało się trafić do siatki" - dodał.
"Koguty" nie były tak wysoko w tabeli na tym etapie sezonu od 1985 roku. Ostatnio o tak wielką stawkę walczyli z Arsenalem w 1991 roku - wówczas wygrali 3:1 i awansowali do finału Pucharu Anglii.
"Kanonierzy" będą musieli sobie radzić bez francuskiego obrońcy Laurenta Koscielny'ego oraz czeskiego bramkarza Petra Cecha, który został wyłączony z gry na kilka tygodni z powodu kontuzji łydki. Urazu doznał w końcowych minutach środowego meczu ze Swansea City (1:2), gdy wracał pod własną bramkę, ponieważ wcześniej pobiegł na pole karne rywali w poszukiwaniu wyrównującego gola. Wenger poinformował, że Cecha zastąpi Kolumbijczyk David Ospina.
Leicester City, z rezerwowym Marcinem Wasilewskim, postara się wykorzystać fakt, że przynajmniej jeden z rywali straci w sobotę punkty. Około godziny 14:30 czasu GMT "Lisy" poznają wynik derbów Londynu, a trzy godziny później rozpoczną swoje wyjazdowe spotkanie z beniaminkiem z Watford.
AFC Bournemouth, którego bramkarzem jest Artur Boruc, o 16 zagra na stadionie rywala z przedostatnim w tabeli Newcastle United, natomiast Swansea City Łukasza Fabiańskiego podejmie o tej samej porze Norwich City.
Czwarty w tabeli Manchester City również w sobotę zagra u siebie z zamykającą tabelę Aston Villą. "The Citizens" mają 47 punktów, ale też jedno spotkanie zaległe. Piąty Manchester United (także 47 pkt) zmierzy się w niedzielę na wyjeździe z West Bromwich Albion.