Lawinowy spadek rezerwacji. Mały lockdown dobija hotelarzy w Polsce

Spadki było widać już w tygodniu poprzedzającym wprowadzenie restrykcji. Kolejne rekordy zachorowań i zapowiedź ograniczeń natychmiast odbiły się na liczbie rezerwacji – tydzień do tygodnia zanotowano spadek o ponad 30%.
"Po 10 października było jeszcze gorzej. Mieliśmy aż 43% mniej rezerwacji, niż w końcówce września" - wskazuje Natalia Jaworska, ekspert platformy Noclegi.pl. "Mówimy zarówno o rezerwacjach bieżących, jak i tych na późniejsze terminy, świąteczne i sylwestrowe" - wyjaśnia. Na sam październik, rok do roku, liczba rezerwacji spadła o ponad połowę.
Małe zainteresowanie wyjazdami widać szczególnie w miejscach, które tradycyjnie były oblegane jesienią i zimą. W Zakopanem po 10 października liczba rezerwacji zmniejszyła się aż o 63% w stosunku do końcówki września, zaś w Krakowie o 70%. Spadła też liczba samych wyszukiwań noclegów.
"Najwyraźniej ogólna niepewność spowodowała, że myślenie o wyjazdach i wypoczynku zeszły na dalszy plan. Liczba wyszukiwań noclegów zmniejszyła się dramatycznie w większości polskich miejscowości. W niektórych nawet o 80%" - ocenia Jaworska. "Jeśli jednak decydujemy się na wyjazd to raczej już teraz rezerwujemy terminy świąteczne i sylwestrowe, albo nawet wakacje 2021" – dodaje i podkreśla, że nastroje w branży są coraz gorsze.
Czytaj więcej:
Post Office zachęca do wakacji w Polsce. "Najtańsze miejsca na urlop"
Puby w UK "nie przetrwają" kolejnego lockdownu
Nawet kilkuset polskich turystów na przymusowej kwarantannie w Egipcie