Koniec z marnowaniem żywności w Londynie? Powstają społeczne supermarkety
Społeczne supermarkety to pomysł burmistrza Londynu – Borisa Johnsona. Sklepy mają być odpowiedzią na banki żywności, które w Londynie od jakiegoś czasu przeżywają prawdziwe oblężenie. Mieszkańcy Londynu ubożeją, nie stać ich na podstawowe produkty jak jajka, mleko czy chleb. Wiele dzieci do szkoły przychodzi bez śniadania, bo rodziców nie stać na jedzenie. Londyńczycy często stoją przed wyborem: zapłacić za czynsz czy kupić coś do jedzenia.
Pierwszy supermarket otwarto w południowym Londynie w dzielnicy West Norwood. Na półkach znajduje się pełno produktów z datą ważności dobiegającą końca lub źle oznaczonych. Zamiast na śmietniku, towary wylądowały na sklepowych regałach.
„Te punkty mają pomóc ludziom o bardzo ograniczonym budżecie” – wyjaśnił Boris Johnson. „Mam nadzieję, że inne dzielnice pójdą za przykładem West Norwood w Lambeth i w każdej dzielnicy Londynu powstanie społeczny supermarket” – dodał burmistrz metropolii.
Boris Johnson zebrał 300 tys. funtów na pomoc tym, którzy otworzą społeczny sklep.
"W Wielkiej Brytanii każdego roku marnuje się ponad 4,1 mln ton rocznie produktów żywnościowych" – poinformował portal Londynek. net rzecznik burmistrza Londynu.
„Zaprzestanie masowego wyrzucania choćby w części pozwoli organizacjom charytatywnym pomagającym głodnym w Londynie zaoszczędzić nawet 10 tys. funtów rocznie”- napisano w oświadczeniu burmistrza.
Do akcji wykorzystywania jedzenia przed wyrzucaniem na śmietnik przyłączyli się sprzedawcy z jednego z najstarszych najbardziej znanych w Londynie marketów – Borough Market. Handlowcy zamiast pozbywać się towarów, które nie zostały sprzedane, przekazują je kafejce działającej przy klubie - Mental Fight Club dla osób z problemami psychicznymi.