Katastrofa kolejowa w Niemczech. Ofiary śmiertelne i dziesiątki rannych
W akcji ratowniczej brało udział prawie 500 osób. Na miejscu działały policja, medycy i straż pożarna, wspomagane przez sześć śmigłowców ratowniczych. "Pomaga Bundeswehra oraz liczni policjanci, którzy tymczasowo stacjonują w Garmisch-Partenkirchen w związku ze zbliżającym się szczytem G7" - relacjonował wczoraj "Bild".
Do tej pory potwierdzono cztery ofiary śmiertelne tragedii. 60 osób trafiło do szpitali z obrażeniami, z czego 16 osób jest w stanie ciężkim. Wśród poszkodowanych są osoby z "wszystkich grup wiekowych".
Jak pprzekazał wczoraj Joachim Herrmann, szef MSW Bawarii, trzy ofiary śmiertelne są nadal uwięzione pod wagonem. Czwarta osoba zmarła w drodze do szpitala. "Ludzie są uwalniani przez okna. Dopóki wagon nie zostanie podniesiony, dopóty nie możemy wykluczyć, że pod nim znajdziemy więcej ofiar śmiertelnych" - informował Herrmann.
Według oficjalnych informacji, w pociągu znajdowało się około 140 pasażerów. Nie jest jeszcze znana przyczyna tej katastrofy. Dokładne zbadanie jej przyczyn zapowiedział minister transportu Bawarii Christian Bernreiter. Wczoraj oświadczył, że na wykolejenie się pociągu "nie miał wpływu inny pociąg ani pojazd".
Linia kolejowa na odcinku między Garmisch-Partenkirchen i Oberau jest obecnie zamknięta, Deutsche Bahn wprowadza transport zastępczy. Także drogi w rejonie katastrofy są na razie całkowicie wyłączone dla ruchu, mogą poruszać się nimi wyłącznie pojazdy ratownicze i uprzywilejowane.
Przyjazd na miejsce tragedii zapowiedziała federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Deutsche Bahn złożyła najgłębsze kondolencje rodzinom ofiar wypadku.
Czytaj więcej:
Śmiertelny wypadek na stacji West Worthing. Ofiarą był Polak
"Ktoś celowo rozbił samolot linii China Eastern ze 132 osobami na pokładzie"