Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Hurkacz: "Wygrana cieszy, bo to nie jest wygodny rywal"

Hurkacz: "Wygrana cieszy, bo to nie jest wygodny rywal"
W Cincinnati kolejnym rywalem Hurkacza (na zdj.) będzie Andy Murray. (Fot. Getty Images)
Hubert Hurkacz świetnie wszedł w turniej Western & Southern Open w Cincinnati. Wrocławianin pokonał wczoraj w trzech setach Hiszpana Alejandro Davidovicha Fokinę 6:1, 6:7 (3-7), 6:1. 'Jego styl gry nie do końca mi leży, dlatego cieszę się z tej wygranej' - zdradził po meczu Polak.
Reklama
Reklama

Hurkacz w drabince Western & Southern Open został rozstawiony z numerem 9. Do Cincinnati przyjechał prosto z Toronto, gdzie odpadł w ćwierćfinale po świetnej grze z późniejszym triumfatorem Daniiłem Miedwiediewem.

Polak w całym meczu wygrał więcej piłek i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. "Zadowolony z tego spotkania był także mój trener Craig Boyton, choć podkreślał, że w kilku sytuacjach mogłem się lepiej zachować. To spotkanie dało mu jednak sporo materiału do analizy, co ma zaprocentować w przyszłości" - podkreślił Hurkacz.

Wczorajszy mecz z 34. na listach ATP Davidovichem Fokiną rozpoczął się kilka minut po zaplanowanej godzinie z uwagi na padający w stanie Ohio deszcz. Potem kapryśna aura jeszcze raz dała się we znaki obu tenisistom, bo na kilkadziesiąt minut przerwała ich rywalizację w końcówce drugiego seta. "Pogoda? Nie mam na nią wpływu. Uważam, że dobrze zareagowałem na opóźnienie zarówno na początku, jak i po przerwie. Byłem skoncentrowany i gotowy do gry" - wyjaśnił polski tenisista.

I faktycznie Polak wszedł w to starcie jak huragan. W pierwszym secie dwa razy przełamał Hiszpana i wygrał go zdecydowanie 6:1. Dobrze funkcjonował przede wszystkim jego serwis, bo Hurkacz posłał pięć asów. "To, że w zakończyłem mecz z piętnastoma asami na koncie cieszy, ale szczerze mówiąc to moje podanie mogło być jeszcze lepsze. Procentowo nie wyglądało to najlepiej" - przyznał.

W drugim secie wydawało się, że Hurkacz znów będzie kontrolował sytuację, bo przełamał Hiszpana już w trzecim gemie. Ale ten walczył do końca i najpierw odrobił straty, a potem okazał się lepszy w tie-breaku. Dla Hurkacza był to już czwarty przegrany w ten sposób set na przestrzeni ostatniego tygodnia. W Toronto oddał jednego seta Gruzinowi Basilashviliemu i dwa Miedwiediewowi. "To zwykły przypadek, nie doszukujmy się tutaj żadnych regularności. Po prostu tych kilka ostatnich tie-breaków nie poszło po mojej myśli. Mam nadzieję, że kolejne rozstrzygnę na swoją korzyść" - powiedział wrocławianin.

Trzeci set to znów dominacja polskiego tenisisty, który rozbił rywala 6:1, dzięki czemu wygrał cały mecz. "Cieszę się ze zwycięstwa nad Alejandro, bo nie jestem wielkim fanem grania przeciwko niemu. Jego styl gry nie do końca mi leżał. Aż do dzisia." - zakończył Hurkacz, który w drugiej rundzie zmierzy się 34-letnim Brytyjczykiem Andy Murray'em.

Czytaj więcej:

Naomi Osaka przekaże nagrodę z Cincinnati poszkodowanym na Haiti

Awans Hurkacza w rankingu ATP. Miedwiediew goni Djokovica

ATP w Cincinnati: Udany powrót Andy'ego Murraya

WTA w Cincinnati: Zapłakana Osaka przerwała konferencję prasową

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 16.05.2024
    GBP 4.9679 złEUR 4.2617 złUSD 3.9195 złCHF 4.3445 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama