Hiszpania: Nie będzie publicznych pieniędzy na walki byków
"Jeśli chodzi o walki byków, wyraziłem się jasno. Pod moją administracją, nie będzie ani nagród, ani publicznych pieniędzy na walki byków" – stwierdził Urtasun w wywiadzie dla telewizji La Sexta.
Polityk przypomniał jednak, że korrida jest chroniona na poziomie krajowym przez zapisy ustawy o ochronie dziedzictwa kulturowego, przyjętej przez hiszpański parlament w 2013 r. Wprowadzenie tej ochrony było odpowiedzią na rosnące protesty i próby ograniczenia walk byków, które wciąż uznawane są za narodową rozrywkę mieszkańców Hiszpanii.
Pomimo tego w wielu gminach wprowadzono ograniczenia lub zakaz organizacji korridy. Na poziomie wspólnot autonomicznych pierwszą, która wprowadziła zakaz walk byków, były Wyspy Kanaryjskie w ramach przyjętej w 1991 r. ustawy o ochronie zwierząt.
Ernest Urtasun, muy tajante sobre la tauromaquia: "Mientras esté, no habrá dinero para los toros" https://t.co/fXDsZ0UO1A
— Tiramillas (@tiramillas) September 26, 2024
W 2020 r. rząd w Madrycie zgłosił korridę do wpisania na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości, ale propozycja nie została rozpatrzona przez UNESCO.
Walki byków ogląda w Hiszpanii w ciągu roku średnio około 6 mln osób, a korrida zasila gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 mld euro. Największa arena do korridy Las Ventas znajduje się w Madrycie i może pomieścić prawie 24 tys. widzów.
Według danych ministerstwa kultury, w ciągu ostatniej dekady frekwencja na korridach nie spadła. Urtasun podkreśla jednak, że w społeczeństwie hiszpańskim rośnie "zaniepokojenie kwestiami związanymi ze znęcaniem się nad zwierzętami".
Czytaj więcej:
Hiszpania: Od października elektryczne hulajnogi na wynajem znikną z ulic Madrytu
Hiszpania: Niemiecka turystka zmarła w efekcie ataku rekina
Kraje Europy Zachodniej karzą pijanych kierowców. Włochy i Hiszpania pracują nad zaostrzeniem kar
Spoko znajdą się pieniadze prywatne a ten lewus w końcu opuści stolek