Formuła 1: Alonso chce sam dobierać opony
Obecnie dobór mieszanek na wyścig leży wyłącznie w gestii włoskiego koncernu oponiarskiego Pirelli, który ma podpisaną umowę z Międzynarodową Federacją Samochodową (FIA).
"Sądzę, że powinniśmy mieć ograniczoną liczbę kompletów opon na cały sezon, np. po dwadzieścia twardych, średnich, miękkich i super-miękkich. Do tego nikt nie powinien narzucać rodzaju opon, jaki trzeba zastosować w konkretnym wyścigu Grand Prix. Można się spodziewać, że w takiej sytuacji byłyby tory, na których zawodnicy używaliby różnych, ryzykując mniej lub więcej. Wyścigi byłyby wtedy mniej przewidywalne, choć obarczone większym ryzykiem. Kto założy opony na suchy asfalt, a spadnie deszcz, może mieć problemy. Ryzyko może mu jednak dać zwycięstwo, gdy wbrew prognozie, padać nie będzie" - uważa Alonso.
Takiego samego zdania jest także szef teamu Ferrari Maurizio Arrivabene.
"Marzę, aby każdy zespół miał swobodny wybór ogumienia. Wtedy Formuła 1 będzie choć trochę bardziej interesująca i mniej przewidywalna" - twierdzi menedżer włoskiej stajni wyścigowej.
Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) na przyszły sezon F1 zapowiada zmiany w regulaminie m.in. dotyczące ogumienia. Na razie jednak nie wiadomo, jak daleko wyjdą one naprzeciw propozycji Alonso.
Sezon 2015 jest dla Hiszpana nieudany. W dotychczas rozegranych dziesięciu wyścigach zdobył zaledwie 11 pkt, w tym 10 pkt w ostatnim Grand Prix Węgier, gdzie był piąty. Alonso jest aktualnie kierowcą McLarena, do którego przeszedł z Ferrari. Team z Woking ma poważne kłopoty techniczne. Nowy silnik Hondy, który zastąpił Mercedesa, nie spełnia oczekiwań, jest zawodny, osiągami znacznie ustępuje jednostkom rywali.
Partner Hiszpana z teamu, także były mistrz globu Brytyjczyk Jenson Button ma w dorobku tylko 6 pkt. Tak słabego sezonu McLaren nie miał od lat.