Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Ekspert Chatham House: Ukraina teraz musi starać się skutecznie bronić

Ekspert Chatham House: Ukraina teraz musi starać się skutecznie bronić
Już od dwóch lat Ukraińcy bronią się przed rosyjską agresją. Dokładnie dzisiaj (24 lutego) przypada rocznica ataku Rosji na Ukrainę. (Fot. Kostya Liberov/ Libkos/Getty Images)
Ukraina musi teraz powstrzymać ambicje ofensywne i próbować utrzymywać pozycje do czasu, gdy albo nastąpi osłabienie Rosji, albo zachodni sojusznicy zaczną jej znowu pomagać we właściwym stopniu – ocenia Keir Giles, ekspert Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (Chatham House) w Londynie.

Jak zaznacza, to, że Ukraina jest zmuszona do przejścia na pozycje defensywne, jest nie tyle winą jej dowódców czy wojsk, co jej zachodnich sojuszników, w tym zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, którzy w momencie, gdy był na to odpowiedni czas, nie przekazali jej tyle uzbrojenia, ile powinni.

Oceniając dotychczasowy przebieg dwóch lat wojny, Giles zwraca uwagę, aby patrząc na wydarzenia z ostatnich tygodni, nie tracić z pola widzenia całości obrazu.

Jak wyjaśnia ekspert, najważniejszym z tych sukcesów, jest uniemożliwienie rosyjskim okrętom swobodnego operowania na Morzu Czarnym, dzięki czemu szlaki handlowe mogły zostać ponownie otwarte.

Jest to istotnym czynnikiem przyczyniającym się do tego, że gospodarka działa, a tym samym Ukraina utrzymuje zdolność do funkcjonowania jako państwo. Giles przypomina, że uniemożliwienie tego było właśnie jednym z celów Rosji.

Niedobór amunicji i dostaw ma bezpośredni i natychmiastowy wpływ na sytuację Ukrainy na froncie. (Fot. Getty Images)

Dodaje, że o ile do niedawna można było uznać, że szerszy strategiczny obraz sytuacji był bardziej optymistyczny niż statyczna linia frontu, to obecnie ta ocena traci na aktualności.

"Jeśli Awdijiwka jest symptomem faktu, że amerykańscy politycy dławią pomoc i dostawy broni na Ukrainę, to sytuacja wygląda znacznie mniej pozytywnie. Ponieważ jeśli Ukrainie będzie trudno utrzymać teren w efekcie braku amunicji, może to być początek szerszego wycofywania się z tych statycznych linii frontu. I oczywiście, jeśli armia lądowa nie będzie w stanie powstrzymać rosyjskich najeźdźców, to żaden z ukraińskich sukcesów na morzu lub w samej Rosji nie będzie miał znaczenia" - podkreśla.

Jak zaznacza, pochodzące z różnych źródeł doniesienia z linii frontu o przerwach w dostawach amunicji nie pozostawiają wątpliwości, że niedobór amunicji i dostaw ma bezpośredni i natychmiastowy wpływ na sytuację.

Według eksperta, teraz niezwykle ważne jest, aby Ukraina utrzymywała swoją postawę obronną tak mocno, jak to możliwe przez cały 2024 rok – na co zresztą wskazywał nowy dowódca gen. Ołeksandr Syrski – ponieważ nie ma ona obecnie możliwości przejścia do poważnej ofensywy, co zostało już zademonstrowane w 2023 roku.

"Jest to wynikiem decyzji podjętych jakiś czas temu, nie przez samą Ukrainę, ale przez jej zachodnich sojuszników. Dlatego Ukraina musi ograniczyć swoje ambicje do utrzymania pozycji i wytrzymania ataku do czasu, gdy albo może nastąpić osłabienie samej Rosji, albo gdy jej zachodni sojusznicy postąpią właściwie i zapewnią Ukrainie to, co jest konieczne, aby ponownie mogła przejść do ofensywy" – wyjaśnia.

Giles ma jednak poważne wątpliwości, czy zachodni sojusznicy to zrobią, bo jak mówi, najwyraźniej nie rozumieją skali zagrożenia.

"Poza państwami frontowymi w Europie mamy przywódców krajowych, którzy nadal udają przed wyborcami, że sytuacja nie jest rozpaczliwa lub że jest to problem kogoś innego. Zamiast mówić, że jest to zbliżające się zagrożenie dla ich własnego kraju, które jeśli się z nim nie zmierzymy, będzie miało wpływ na przyszłość ich dzieci i wnuków" – podkreśla.

Jak dodaje, nie zna żadnego poważnego obserwatora Rosji ani żadnego szefa wywiadu z kraju NATO, który miałaby jakiekolwiek wątpliwości co do tego, że jeśli wojna na Ukrainie zakończy się po myśli Władimira Putina, to przejdzie on do następnego celu.

Przypomina, że wielokrotna przewaga Zachodu nad Rosją w potencjale gospodarczym, którą często się w uspokajającym tonie przywołuje, nie ma realnego znaczenia, jeśli nie ma woli politycznej, aby ten potencjał wykorzystać do dbania o obronność. "Bez tego Rosja ma otwarte drzwi, przez które może wejść" – ostrzega ekspert Chatham House.

Czytaj więcej:

"Potencjalna okupacja Ukrainy spowoduje wciągnięcie Polski w obszar oddziaływania Rosji"

Ukraiński wywiad wojskowy: Liczebność rosyjskich sił lądowych na Ukrainie wynosi 470 tys.

Sondaż: 47 proc. Polaków uważa rosyjski atak na Polskę za prawdopodobny

Sky News: Eksport brytyjskich firm zasila rosyjską machinę wojenną na Ukrainie

Ekspert: Putin może wydawać się teraz niezniszczalny, ale to tylko złudzenie

Resort obrony UK: Kreml przygotowuje obywateli na długą wojnę

Wielka Brytania przekaże Ukrainie 200 pocisków Brimstone i wyposaży własne siły w drony

    Komentarze
    • Matt Londonist
      24 lutego, 16:56

      Heh wszyscy 'zapomnieli' , ze na terytorium 2x takim, jak 🇬🇧 UK nie ma żadnej wojenki, ssą benefity z EU ( multi - State z kilku krajów na raz. Ukraińcy zbierają kasę a Angole wpadają w kolejne długi. W tym roku bańka pęknie i będzie recesyjka.

    Dodaj komentarz
    Kurs NBP z dnia 26.04.2024
    GBP 5.0414 złEUR 4.3225 złUSD 4.0245 złCHF 4.4145 zł

    Sport